Jest rok 1972. UNESCO - organizacja wyspecjalizowana ONZ - ustanawia "Listę światowego dziedzictwa". Mają na nią trafić arcydzieła dziedzictwa kulturowego: zabytki, groty, zespoły budowli, dzieła człowieka, stanowiska archeologiczne oraz cuda dziedzictwa naturalnego: pomniki przyrody, parki narodowe, formacje geologiczne, strefy naturalne.

Jest rok 1978. Pierwszych 12 obiektów zostaje wpisanych na tą prestiżową Listę. Wśród nich 2 w Polsce: Stare Miasto w Krakowie i Kopalnia Soli w Wieliczce. W następnych latach kolejne miejsca o "wyjątkowej powszechnej wartości" trafiają na Listę, coraz więcej państw przyjmuje lub ratyfikuje Konwencję.

Jest rok 2013. Lista liczy sobie już kilkaset miejsc. Po powrocie z Bliskiego Wschodu wpadam na pomysł, by odwiedzić, poznać i utrwalić na zdjęciach jak najwięcej z nich.

Jest rok 2018. Zakładam bloga, by podzielić się z Wami tym, co widziałem...

Na chwilę obecną - po konferencji w New Delhi w lipcu 2024 - Lista obejmuje 1226 obiektów (w tym 3 obiekty skreślone), w 168 Państwach-Stronach Konwencji.

piątek, 1 stycznia 2010

Nesebyr

...visit № 1...



...czyli: o antycznym mieście usianym cerkwiami...

Było upalne lato 2006 roku, gdy postanowiłem zabrać Margitę i dzieciaki, wtedy jeszcze będące w wieku mocno pacholęcym, na nadmorskie wczasy. I to nie nad Bałtyk, ale do egzotycznej wtedy dla Polaków Bułgarii. Z czeskiego biura podróży, bo taniej. 20-godzinną jazdą niewygodnym autokarem, bo lot samolotem był poza zasięgiem. Wszystkie trudy i męki miały wynagrodzić gorące bułgarskie piaski i cieplutkie Morze Czarne. Na szczęście wynagrodziły. Zakwaterowanie mieliśmy w Rawdzie, typowej nadmorskiej miejscowości nastawionej wyłącznie na wczasowiczów. Ale kilka kilometrów od Rawdy leżał Nesebyr - antyczne miasto, którego nazwa kiedyś obiła mi się o uszy. I że jest wpisane na jakąś Bardzo Prestiżową Listę UNESCO, która zawiera Najpiękniejsze Miejsca Świata, czy coś w tym stylu. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że zwiedzanie obiektów z Listy UNESCO za kilka lat pochłonie mnie bez reszty. Więc kiedy już bułgarski piasek obrzydł mi doszczętnie, a piwo z nudów przestało smakować, jednego ranka zabrałem Margitę, syna i córkę nie na plażę, lecz do autobusiku jadącego w stronę Nesebyru. Pamiętam, że wtedy najeżone zabytkami miasto zrobiło na mnie wielkie wrażenie. Ale nie nacieszyłem się zwiedzaniem zbyt długo, gdyż dzieciaki już po godzinie zaczęły powtarzać jak mantrę: "Tata, a kiedy pójdziemy kąpać się w morzu?', tak jakby tego nie czyniły od świtu do zmierzchu przez ostatni tydzień. Zdjęć też nie zrobiłem za wiele. Pożyczony od teściów kieszonkowy, japoński kompakt, z tych co to wszystkie parametry nastawiają automatycznie, jawił się jako cud techniki, bo posiadał z tyłu wyświetlacz, na którym można było podglądnąć dopiero co zrobioną fotkę! Ale miał też wadę, i to całkiem poważną. Otóż nastawiał ostrość przy każdym ujęciu na zupełnie inny punkt w kadrze, według sobie tylko znanego algorytmu, przez co zdjęcia wychodziły radośnie rozmazane, jak obrazy impresjonistów. Planując objazdówkę po Bułgarii dokładnie 16 lat później, postanowiłem znów zobaczyć i sfotografować to pozacierane już nieco w mej pamięci miejsce. Tym razem świadomie i na spokojnie, bez marudzących dzieciaków, za to z tą samą Margitą. Dlatego też zabytkowe miasto Nesebyr, z racji odwiedzin w 2006 roku, traktuję jako visit № 1...


                                             - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 

Nesebyr to dziś niespełna 14-tysięczne miasto ulokowane nad samiuśkim brzegiem Morza Czarnego, podzielone na urokliwą część starożytną oraz na wskroś współczesną - z asfaltowymi jezdniami, pełną hoteli i kurortów pobudowanych wzdłuż piaszczystych plaż. Antyczne miasto leżało przed wiekami na wyspie, dziś prowadzi do niego wąski przesmyk lądu, do końca nie wiadomo, czy powstały siłami natury, czy też z pomocą rąk ludzkich. Mnogość zabytków na niewielkim obszarze świadczy o skomplikowanej historii tego miejsca, co jest swoistym standardem na doświadczanych zawieruchami dziejowymi Bałkanach. By się nie pogubić, wzorem archeologów należy przyjąć sześć zidentyfikowanych, chronologicznych okresów urbanizacji półwyspu: trackie polis, grecka kolonia, fort rządzony przez Rzymian do nadejścia chrześcijaństwa, czasy chanów protobułgarskich i słowiańskiego osadnictwa, miasto Imperium Osmańskiego i w końcu ośrodek niepodległego państwa bułgarskiego...
I tak pierwotną osadę tracką na początku VI wieku p.n.e. zasiedlili greccy Dorianie i nazwali ją Mesembria. Odtąd stała się ważnym ośrodkiem handlowym z prawem bicia własnej monety i rywalizowała zaciekle z jońską Apolonią (dzisiejszy Sozopol) o wpływy na zachodnim wybrzeżu Morza Czarnego. Rzymianie uczynili osadę twierdzą, która w następnych stuleciach przechodziła z rąk Bizancjum pod panowanie chanów bułgarskich, by ponownie w wyniku wojen stać się własnością Konstantynopola. Swoje trzy grosze dorzucili w dzieje miasta również weneccy rycerze, w 1366 roku plądrując i paląc antyczną Mesembrię. Nazywaną już wówczas z bułgarska Mesebarem, a nieco później Nesebyrem...
Odwieczne zbrojne ruchawki i niepokoje na bułgarskich ziemiach przerwali w 1453 roku Turcy z Imperium Osmańskiego, zajmując ostatecznie całe Bałkany na następne pięć wieków z okładem. Przyjmuje się, że nastąpił wtedy znaczący upadek miasta, choć nadal wznoszone były świątynie, a port Nesebyru pełnił rolę jednego z głównych ośrodków handlowych Morza Czarnego. Także pod panowaniem tureckim na początku XIX wieku w mieście powstało wiele drewnianych domów o stylu typowym dla bułgarskiej architektury, w większości zachowanych do dnia dzisiejszego. Gdy w 1885 roku Nesebyr wrócił do Księstwa Bułgarii, był jak przed wiekami niewielką nadmorską osadą, zamieszkałą głównie przez Greków trudniących się rybołówstwem, uprawą winorośli i produkcją lnu. Ale z niezwykłym dziedzictwem - półwyspem pełnym zrujnowanych budowli, niemych świadków historii miasta założonego przez Traków 3000 lat temu...
Samochodem nie można wjechać na półwysep bez specjalnego pozwolenia, dlatego zostawiamy nasz pojazd na jednym z wygodnych i darmowych parkingów usytuowanych we współczesnej części miasta. Odwiedzających antyczny Nesebyr wita stojący na przesmyku drewniany wiatrak typu greckiego, pochodzący najprawdopodobniej z czasów odrodzenia bułgarskiego, czyli końca XVIII lub początku XIX stulecia:



    1. Symbol Nesebyru - drewniany wiatrak na grobli prowadzącej do antycznej części miasta

Po przejściu przesmyku od razu w oczy rzucają się potężne mury, obecnie mocno niekompletne, ale w przeszłości otaczające miasto szczelnym pierścieniem. Ich wznoszenie zaczęli już starożytni Trakowie, w następnych wiekach Bizancjum zmodernizowało i uszczelniło linię obronną półwyspu:



    2. Pozostałości tracko-bizantyjskich murów obronnych Nesebyru

Mówi się, że Nesebyr jest miastem o największym zagęszczeniu kościołów, wręcz upchanych jeden obok drugiego. Na niewielkiej przestrzeni półwyspu istniało około 40 świątyń, z których do dzisiaj ostało się raptem 10, i to w różnym stanie zachowania. Nieważne, czy zostały zbudowane w okresie panowania bizantyjskiego, bułgarskiego czy osmańskiego, wszystkie reprezentują przebogate dziedzictwo architektoniczne prawosławia i ilustrują stopniowy rozwój od wczesnochrześcijańskich bazylik do średniowiecznych kościołów o krzyżowych kopułach. Najstarszą zachowaną świątynią jest dawna katedra ulokowana w samym centrum starożytnego miasta - cerkiew świętej Zofii, zwana także Starą Metropolią. Powstała pod koniec V lub na początku VI wieku. W 1257 roku splądrowali i spalili ją Wenecjanie, ostatecznie opuszczona została w XVIII stuleciu. Choć w malowniczej ruinie, pozbawiona dachu i niektórych ścian, nadal zachwyca wielkością nawy i dwoma rzędami eleganckich piętrowych arkad:



    3. Ruiny cerkwi świętej Zofii pośród XIX-wiecznej drewnianej zabudowy Nesebyru

Nieco młodsza jest cerkiew poświęcona Najświętszej Bogurodzicy Eleusa, czyli w ikonografii przedstawieniu Matki Boskiej pochylającej twarz, by przytulić ją do Syna. Akurat w tym przypadku trudno mówić o świątyni, bowiem niewiele pozostało z oryginalnej budowli zniszczonej trzęsieniem ziemi, a będącej częścią dawnego monasteru. Stojące na brzegu ruiny mają 25 metrów długości oraz 18 metrów szerokości:



    4. Ruiny datowanej na VI wiek bazyliki Najświętszej Bogurodzicy Eleusa

W X stuleciu miasto wzbogaciło się o Nową Metropolię, czyli biskupstwo mające siedzibę przy cerkwi świętego Szczepana. Zaś z XI wieku pochodzi jeden z najlepiej zachowanych kościołów Nesebyru - cerkiew świętego Jana Chrzciciela. To trójnawowe założenie na planie prostokąta o wymiarach 12 na 10 metrów zdobią wewnątrz freski wykonane przez XIV-wiecznych artystów:



    5. Cerkiew świętego Jana Chrzciciela

XIII stulecie przyniosło prawdziwy wysyp obiektów sakralnych na półwyspie. Powstały wówczas cerkwie pod wezwaniem świętej Paraskewy, świętego Teodora, świętych Archaniołów Michała i Gabriela czy monumentalny kościół Chrystusa Pantokratora. Szczególnie godną uwagi jest ta poświęcona dwójce Archaniołów. Jest to jednonawowa, nakryta krzyżową kopułą budowla o wymiarach 14 na 5,5 metra. Niewielka świątynia szczyci się bogatą dekoracją zewnętrzną w stylu charakterystycznym dla średniowiecznej architektury Nesebyru. Zewnętrzne ściany zwieńczone ślepymi łukami z ceramiczną ornamentyką wzniesiono w technice opus mixtum, czyli z przeplatających się prostych rzędów cegieł i ciosanych kamieni:



    6. Cerkiew Świętych Archaniołów Michała i Gabriela

Zdecydowanie najpiękniejszym obiektem sakralnym Nesebyru mieni się kościół poświęcony Wszechwładcy, czyli Chrystusowi Pantokratorowi. Posiada jeszcze bardziej wyrafinowaną architekturę zewnętrzną niż w cerkwi Archaniołów, bo bogatszą o dodatkowe łuki, ornament z elementami swastyki (niegdyś uważanej za solarny symbol szczęścia) oraz zwieńczoną dwoma kopułami. Wymiary świątyni to 16 na niecałe 7 metrów:



    7. XIII-wieczny kościół Chrystusa Pantokratora 

W XIV stuleciu powstała cerkiew, z którą wiąże się ciekawa miejscowa legenda. Miała być najpiękniejszą świątynią miasta, swym przepychem przyćmiewającą inne kościoły. Jednak w trakcie budowy zdarzył się tragiczny incydent - jeden z robotników poniósł śmierć na skutek nieszczęśliwego wypadku. Ówczesne prawo kanoniczne zabraniało poświęcania miejsc w których zginął człowiek, więc świątyni nigdy nie konsekrowano. Stoi nieopodal ruin antycznego teatru greckiego i nosi wezwanie świętego Jana Aliturgetos, co z greckiego dokładnie tłumaczy się jako "Niepoświęcona". Jednak niektóre źródła dowodzą, że w cerkwi i tak odbywały się co jakiś czas nabożeństwa...



    8. Wzniesiona w XIV stuleciu cerkiew świętego Jana Aliturgetos 

Oczywiście nie samymi cerkwiami Nesebyr stoi. To także ogromna ilość charakterystycznych drewnianych domów pochodzących z czasów bułgarskiego odrodzenia. Wszystkie cechują się kamiennym parterem, dającym przyjemny chłód w upalne dni oraz wystającą w stronę ulicy górną kondygnacją mieszkalną.



    9. Fragment XIX-wiecznej kamienno-drewnianej zabudowy Nesebyru

Starożytne miasto Nesebyr jest wybitnym świadectwem wielowarstwowego dziedzictwa kulturowego i historycznego. Kolejne cywilizacje pozostawiły na półwyspie swe namacalne ślady: są tu pozostałości archeologiczne z II tysiąclecia przed naszą erą, resztki fortyfikacji wzniesionych przez Traków, Greków i Rzymian, hellenistyczne ruiny oraz średniowieczne obiekty sakralne. Kamienne budowle zostały zgrabnie zintegrowane dwieście lat temu z tradycyjną bułgarską drewnianą zabudową mieszkalną. Dziś w starych domach partery pozajmowały sklepy z pamiątkami i niezliczone restauracje wabiące turystów aromatem lokalnej kuchni. Bo Nesebyr oddziałuje nie tylko na wzrok, równie intensywnie pobudza zmysł węchu. Typową bryzę morską co rusz przełamuje inna woń: starego drewna z elewacji budynków, kwiatów z ceramicznych donic na schodkach i parapetach, kadzideł palonych we wnętrzach cerkwi. Po kilku godzinach błądzenia wąskimi uliczkami Nesebyru, w końcu przysiadamy w jednej z restauracji, skuszeni nęcącym nozdrza zapachem smażonych przysmaków, dopiero co wyłowionych z głębin Morza Czarnego...









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz