Jest rok 1972. UNESCO - organizacja wyspecjalizowana ONZ - ustanawia "Listę światowego dziedzictwa". Mają na nią trafić arcydzieła dziedzictwa kulturowego: zabytki, groty, zespoły budowli, dzieła człowieka, stanowiska archeologiczne oraz cuda dziedzictwa naturalnego: pomniki przyrody, parki narodowe, formacje geologiczne, strefy naturalne.

Jest rok 1978. Pierwszych 12 obiektów zostaje wpisanych na tą prestiżową Listę. Wśród nich 2 w Polsce: Stare Miasto w Krakowie i Kopalnia Soli w Wieliczce. W następnych latach kolejne miejsca o "wyjątkowej powszechnej wartości" trafiają na Listę, coraz więcej państw przyjmuje lub ratyfikuje Konwencję.

Jest rok 2013. Lista liczy sobie już kilkaset miejsc. Po powrocie z Bliskiego Wschodu wpadam na pomysł, by odwiedzić, poznać i utrwalić na zdjęciach jak najwięcej z nich.

Jest rok 2018. Zakładam bloga, by podzielić się z Wami tym, co widziałem...

Na chwilę obecną - po konferencji w New Delhi w lipcu 2024 - Lista obejmuje 1226 obiektów (w tym 3 obiekty skreślone), w 168 Państwach-Stronach Konwencji.

sobota, 23 września 2017

Lasy bukowe

...visit № 93...

 

...czyli: o potędze pralasu i zaprzepaszczonej szansie...

 

Las, którym rządzą siły natury i który nie jest modyfikowany ręką człowieka, to las pierwotny. Drzewa starzeją się w sposób naturalny, umierają, rozkładają s, ich miejsce szybko zasiedlają nowe samosiejki. Zróżnicowanie gatunków roślin i zwierząt jest w takich lasach znacznie większe niż w lasach naturalnych lub uprawach leśnych. Niegdprawie cały obszar Europy porośnięty był prastarą puszczą bukową. Pędzący rozwój cywilizacji spowodował, że bukowe lasy pierwotne obecnie są rzadkością i w wielu państwach podlegają ścisłej ochronie. Zachowane we fragmentach, w najbardziej niedostępnych miejscach, chronione są w ramach tworzonych parków narodowych i rezerwatów przyrody. Pierwsi na Listę UNESCO zdołali wpisać swoje karpackie kompleksy leśne Słowacy (w Parku Narodowym Połoniny) i Ukraińcy (w Użańskim Parku Narodowym). W 2011 roku Niemcom udało się dopisać swoje lasy bukowe. Na konferencji w Krakowie w 2017 roku wpis rozszerzono o kolejnych 9 państw europejskich. Obecnie aż 12 krajów posiada chronione skupiska pierwotnej buczyny: Słowacja (4), Niemcy (5), Hiszpania (6), Austria (2), Albania (2), Belgia (1), Bułgaria (1), Słowenia (2), Chorwacja (2), Rumunia (8), Ukraina (11) i Włochy (10). Mogła być wśród nich i Polska...

Najlepszym punktem wypadowym do zobaczenia prastarego lasu bukowego Stužica, leżącego w słowackich Górach Bukowskich, jest wioska Nova Sedlica. Po noclegu w jedynym miejscowym pensjonacie wyruszamy rankiem w kierunku rezerwatu. Sama Nova Sedlica robi wrażenie wsi leżącej na końcu świata. Utwierdzamy się w tym przekonaniu, gdy po przejściu paru kilometrów kończy się dziurawy asfalt. Szutrową dróżką, pnącą się zakolami wśród drzew, dochodzimy do ściany lasu. Dalej prowadzi już tylko błotnisty, poprzecinany wielkimi kałużami leśny trakt, w dodatku stromo pod górę. Tabliczka przy wejściu informuje, że do potoku Stužica jest jeszcze godzina drogi. Margita i nasza córka Natala odpuszczają i oświadczają, że wracają do wioski. Jest w porywach 5 stopni Celsjusza, a na dodatek zaczyna padać...

 

     1. Żarty się kończą, zaczyna się deszcz i błoto

 

Ja postanawiam dotrzeć przynajmniej do Stužickiej Rzeki. Dziewczyny żegnają mnie spojrzeniem, jakby już nigdy miały mnie nie zobaczyć. W końcu po tych lasach łazi więcej niedźwiedzi niż turystów, a zasięg telefonu zniknął jakieś pół godziny temu. Wchodzę w paszczę pralasu, brnąc po kostki w błocie.

 

    2. Las bukowy w drodze do rezerwatu

 

Początkowo dość stromo biegnący szlak zaczyna łagodnieć, jednak wciąż trzeba piąć się pod górę. A wokół ani żywej duszy i absolutna cisza. Deszcz na szczęście przechodzi w mżawkę. Jeszcze parę kroków i... nareszcie !


     3. Wejście do Słowackiego Narodowego Pomnika Przyrody Stužica

 

Stąd już tylko piętnaście minut drogi do rzeki wzdłuż czerwonego szlaku, tym razem ostro w dół. 

 

     4. W sercu bukowego pralasu

 

Tutaj przewróconych drzew nikt nie usuwa. Gdy spadną na ścieżkę, po prostu wycina się w nich przejście.

 

     5. Przewalone martwe drzewo

 

W dole słyszę już szum rzeki. Przez szlak leniwie przełazi, zupełnie się mną nie przejmując, jedyna żywa dusza jaką spotkałem:

 

     6. Salamandra plamista, symbol Użańskiego Parku Narodowego z sąsiedniej Ukrainy

 

Warto popatrzeć też w górę. Buki osiągają tu naprawdę słuszne rozmiary.

 

     7. Buk zwyczajny, niekwestionowany król tych lasów


Rzeka przebłyskuje już spomiędzy liści. Osiągnięcie celu w tych warunkach zajęło ponad godzinę.

 

    8. Stužicka Rzeka


Niestety, czas wracać. Przede mną prawie dwie godziny marszu do wioski, gdzie czekają dziewczyny w ciepłym pensjonacie, z gorącą herbatą. Najpierw jednak trzeba wspiąć się z powrotem na szczyt. Zmęczenie rekompensuje świeże powietrze, zapach bukowego lasu, cisza i coraz silniejsze, wspaniałe poczucie jedności z otaczającą przyrodą. Ogrom puszczy uświadamia, jak mały jest człowiek w starciu z potęgą natury.

 

     9. Czubajka kania napotkana gdzieś po drodze 


Sąsiednie rezerwaty polskiego Bieszczadzkiego Parku Narodowego - te w Paśmie Granicznym i dolinie górnej Solinki, na zboczach Połoniny Wetlińskiej i Smereka, w dolinie Trebowca i w dolinie Wołosatki - były uwzględnione w zbiorowej kandydaturze do wpisu na Listę. Jednak zgodnie z naszymi przepisami, musiały to zaakceptować samorządy gmin sąsiadujących z Bieszczadzkim Parkiem Narodowym. Sytuacja dosyć kuriozalna - skoro zgłoszony do UNESCO obszar jest w granicach Parku Narodowego, samorządy nie powinny się do tego wtrącać. Przeprowadzono więc wymagany prawem proces konsultacji społecznych. Zdecydowana większość gmin poparła pomysł. Znalazły się jednak dwie gminy - Cisna i Lutowiska - których Rady wyraziły "brak zaufania do parku narodowego" i sprzeciwiły się wpisaniu bieszczadzkich lasów. W efekcie wycofano Polskę ze wspólnego wniosku i szansa na UNESCO w Bieszczadach została zaprzepaszczona. Słowacy i Ukraińcy potrafili dopiąć swego, nam pozostaje zgasić światło...