Jest rok 1972. UNESCO - organizacja wyspecjalizowana ONZ - ustanawia "Listę światowego dziedzictwa". Mają na nią trafić arcydzieła dziedzictwa kulturowego: zabytki, groty, zespoły budowli, dzieła człowieka, stanowiska archeologiczne oraz cuda dziedzictwa naturalnego: pomniki przyrody, parki narodowe, formacje geologiczne, strefy naturalne.

Jest rok 1978. Pierwszych 12 obiektów zostaje wpisanych na tą prestiżową Listę. Wśród nich 2 w Polsce: Stare Miasto w Krakowie i Kopalnia Soli w Wieliczce. W następnych latach kolejne miejsca o "wyjątkowej powszechnej wartości" trafiają na Listę, coraz więcej państw przyjmuje lub ratyfikuje Konwencję.

Jest rok 2013. Lista liczy sobie już kilkaset miejsc. Po powrocie z Bliskiego Wschodu wpadam na pomysł, by odwiedzić, poznać i utrwalić na zdjęciach jak najwięcej z nich.

Jest rok 2018. Zakładam bloga, by podzielić się z Wami tym, co widziałem...

Na chwilę obecną - po konferencji w New Delhi w lipcu 2024 - Lista obejmuje 1226 obiektów (w tym 3 obiekty skreślone), w 168 Państwach-Stronach Konwencji.

wtorek, 28 kwietnia 2015

Telč

...visit № 44...

 

...czyli: o kolorowym miasteczku prosto z bajki...

 

Podróżując dużo po Czechach, zawsze zastanawiało nas, dlaczego wszystkie historyczne centra małych miast i miejscowości wyglądają na wymarłe. Nie żebyśmy tęsknili za hordami turystów, jak ma to miejsce w Pradze. Chodzi o zwykłych mieszkańców, zwykłe sklepy i bary, zwykły ruch uliczny. Środek tygodnia, wczesne popołudnie, nie pada, a miasta puste i ciche. Większość sklepów zamkniętych na głucho, ciężko znaleźć czynną restaurację, kawiarnię czy otwarty kramik z pamiątkami.

Gdy pierwszy raz zobaczyliśmy z Margitą bajkowy rynek w Telczu, oprócz zachwytu od razu rzuc się w oczy właśnie brak jakiegokolwiek ruchu. Jakby wszyscy, nieliczni zresztą obywatele (Telcz liczy sobie zaledwie 5,5 tys. mieszkańców), zniknęli nagle, zostawiając zaparkowane samochody pod kolorowymi kamieniczkami. Spokój, pustka... Nie ma nawet azjatyckich turystów, których zdarzało nam się spotykać w najbardziej nieprawdopodobnych miejscach. A wokół tak pięknie... Legendarnym założycielem Telcza jest podobno sam niemiecki cesarz Otton II, który to po zwycięskiej bitwie polecił wybudować kaplicę, wokół której w późniejszym czasie rozwinęło się miasto. W XIV wieku wybudowany został gotycki zamek z fortyfikacjami wodnymi, który miał za zadanie strzec biegnących nieopodal szlaków handlowych. Wtedy też miasto otrzymało liczne ulgi i przywileje, co znacznie przyczyniło się do jego rozwoju. W 1437 roku Telcz odwiedził sam cesarz Zygmunt Luksemburski, by na zamku spotkać się z wysłannikiem ówczesnego papieża. Wydarzenie to jest po dziś dzień wspominane przez mieszkańców, którzy co roku w sierpniu, poprzebierani w stroje z epoki, inscenizują wjazd cesarza ze świtą do miasta. Niespełna dwa stulecia później miały miejsce wydarzenia, które uczyniły z Telcza jedno z najpiękniejszych miasteczek na Morawach. Gdy szalejący kilka dni pożar strawił doszczętnie drewnianą zabudowę Rynku, jeden z właścicieli Telcza - Zachariasz z Hradca - polecił sprowadzonym z Włoch architektom przebudować zrujnowane kamienice i zamek w modnym wówczas stylu włoskiego renesansu. Większość starych gotyckich domów otrzymała eleganckie fasady z licznymi zdobieniami, a także zwieńczona została malowniczymi arkadami. Nowy, bajkowy wręcz wygląd zachował się w pełni do naszych czasów i stanowi obecnie cenny i unikatowy przykład średniowiecznego, wzniesionego w duchu renesansu miasteczka. 

 

     1. Główny plac miasta nazwany na cześć fundatora Rynkiem Zachariasza z Hradca

 

Rynek jest jednym z największych w Czechach. Okolony kolorowymi fasadami kamienic mierzy 300 m długości i 50 m szerokości. W podcieniach domów, gdzie niegdyś zapewne toczyło się gwarne życie, dziś otwarty jest tylko zakład fryzjerski, pustawa kawiarenka i jeden sklepik z pamiątkami

 

     2. Bogato zdobione fasady kamienic w Rynku

 

Spacerując środkiem Rynku nie sposób przeoczyć kolumny Maryjnej, niezwykle popularnej w miastach Śląska i Moraw. Ta w Telczu wznosi się obok Dolnej Fontanny.

 

    3. Kolumna Maryjna na tle kamieniczek Rynku 

 

    4. Dolna Fontanna, w głębi romańska wieża kościoła Św. Ducha

 

Rynek z jednej strony zamyka rząd kamieniczek zakończony najstarszym zabytkiem miasta - to XIII-wieczna romańska wieża kościoła Świętego Ducha. Po przeciwnej stronie Rynku wyrasta bryła gotycko-renesansowego zamku. 

 

    5. Zamek z ogrodami

 

Zamek w Telczu zwiedza się z przewodnikiem. Niestety, we wnętrzach nie wolno robić zdjęć, czego skrzętnie pilnują czujnym okiem pracownicy muzeum. Wędrówkę po zamkowych komnatach  rozpoczynamy od renesansowego dziedzińca.

 

    6. Dziedziniec zamkowy, przebudowany przez włoskich architektów w renesansowym stylu

 

Wybieramy z Margitą trasę po komnatach. To prawie godzinna przechadzka pośród patrzących z obrazów właścicieli zamku, poprzez sale balowe i towarzyskie, jak i pokoje służące dawnym mieszkańcom do codziennych zajęć. Na uwagę zasługuje gabinet, w którym zgromadził swe afrykańskie trofea jeden z gospodarzy zamku. Poroża, skóry, spreparowane zwierzęce głowy i wyroby z kości zajmują niemalże całe ściany sali. Strzelanie do zagrożonych gatunków, dziś całkiem słusznie potępiane przez cały świat, kiedyś było powodem do chwały i sławy...

 

    7. Ogród zamkowy 

 

Zamek położony jest między dwoma stawami: Ulickým i Štĕpnickým. Ogród zamkowy, otoczony arkadami, powstał w latach 70. XVI wieku i jest jednym z najstarszych ogrodów architektonicznych w Czechach. Dalej, za ogrodem, ciągnie się romantyczny park krajobrazowy w stylu angielskim, z klasyczną oranżerią.

Wracając do samochodu jeszcze raz napawamy się widokiem kamienic w Rynku. Wszak bajkowe fasady domów posłużyły jako gotowa sceneria do kilku filmów, kręconych tu przez czeskich reżyserów.

 

    8. Jeden z najpiękniej zdobionych domów mieszczańskich

 

Rynek nadal pusty. A przecież kilkaset lat temu zapewne miejsce to tętniło życiem. Sklepikarze przekrzykiwali się nad straganami, mieszkańcy spotykali się na pogawędkach, co rusz ustępując miejsca konnym, którzy wśród stukotu kopyt na wyboistym bruku zmierzali do zamkowych wrót...

 

     9. Kolorowe fasady kamienic

 

Cisza i pustka ma też swoje dobre strony. Można do woli fotografować różnobarwne i fantazyjne kamienice z podcieniami, nikt postronny nie plącze się po kadrze. I tylko nowoczesne sylwetki samochodów przypominają, że choć czas zatrzymał się na bajkowych, renesansowych fasadach domów, to jednak nastało już XXI stulecie...

 

Pamiątkowy bilet: 

 

 

 

   

 

 

 

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz