Jest rok 1972. UNESCO - organizacja wyspecjalizowana ONZ - ustanawia "Listę światowego dziedzictwa". Mają na nią trafić arcydzieła dziedzictwa kulturowego: zabytki, groty, zespoły budowli, dzieła człowieka, stanowiska archeologiczne oraz cuda dziedzictwa naturalnego: pomniki przyrody, parki narodowe, formacje geologiczne, strefy naturalne.

Jest rok 1978. Pierwszych 12 obiektów zostaje wpisanych na tą prestiżową Listę. Wśród nich 2 w Polsce: Stare Miasto w Krakowie i Kopalnia Soli w Wieliczce. W następnych latach kolejne miejsca o "wyjątkowej powszechnej wartości" trafiają na Listę, coraz więcej państw przyjmuje lub ratyfikuje Konwencję.

Jest rok 2013. Lista liczy sobie już kilkaset miejsc. Po powrocie z Bliskiego Wschodu wpadam na pomysł, by odwiedzić, poznać i utrwalić na zdjęciach jak najwięcej z nich.

Jest rok 2018. Zakładam bloga, by podzielić się z Wami tym, co widziałem...

Na chwilę obecną - po konferencji w New Delhi w lipcu 2024 - Lista obejmuje 1226 obiektów (w tym 3 obiekty skreślone), w 168 Państwach-Stronach Konwencji.

piątek, 2 września 2016

Tokaj Region

...visit № 74...

 

...czyli: "Nie masz wina nad węgrzyna"...

 

Tokajski region winiarski (Tokaj-hegyaljai borvidék w języku naszych węgierskich bratanków) leży w północno-wschodnich Węgrzech, przy granicy ze Słowacją. Został oficjalnie ustanowiony już w 1737 roku. Obejmuje wschodnią część wyżyny Cserhát oraz południowe podnóże gór Tokajsko-Slańskich, zwanych przez miejscowych Zemplińskimi. To właśnie tutaj, w dorzeczu Bodrogu i Cisy, dojrzewają słynne grona...

Historia uprawy winorośli w tym regionie liczy sobie około tysiąca lat. O wspaniałym smaku tutejszych win decydują ciepły i łagodny klimat, urodzajne wulkaniczne gleby oraz unikatowy skład pleśni w piwnicach winnych. Równie ważne jest dobre nasłonecznienie miejsc i stoków, trwające przez ponad dwa tysiące godzin rocznie. Winogrona pozostawia się tu na krzewach, by obsychały na kiściach do późnej jesieni. Przy sprzyjającej pogodzie na wyschniętych gronach tworzy się szlachetna odmiana siwej pleśni, zwana mądrze "Botrytis cinerea persoon", która nadaje Tokajom złocisty kolor oraz niepowtarzalny zapach i smak. Tak powstaje wino aszu. Im więcej 25-kilogramowych wiader pełnych suszonych owoców (tzw. puttonyos) na przeciętną, 136-litrową beczkę wina, tym trunek słodszy i bardziej aromatyczny. Wśród odmian winorośli dominuje biały szczep furmint, oprócz niego spotyka się jeszcze szczepy o zupełnie niewymawialnych dla normalnego człowieka nazwach sárgamuskotály i hárslevelű. Szczepów win czerwonych próżno szukać w regionie - niemal doszczętnie wyniszczyła je zaraza w XIX wieku. Oprócz aszu produkuje się jeszcze złociste szamorodni. Podobno nazwę tą nadali winu polscy kupcy, którzy pakowali na wozy świeże winogrona, a pod Krakowem okazywało się, że wino jest już prawie gotowe - "samo się rodzi". Region tokajski znany jest także z bardziej tradycyjnych trunków, jak na przykład wytrawny furmint czy znacznie cięższy muskat.

Znawcami win niestety nie jesteśmy. Margita napije się czasami jajecznego likieru, ja zaś preferuję zimny chmielowy napój z pianką. Jednak już po pierwszych kilometrach przejechanych przez winiarski region Tokaju okazuje się, że miłość do wina nie ma tu żadnego znaczenia. Łagodne zbocza porośnięte krzewami winnymi, małe senne wioski przycupnięte pod wzgórzami, piwnice wydrążone w wulkanicznym tufie - jest po prostu pięknie. Już w pierwszej miejscowości Abaújszántó wychodzimy z samochodu, zachwyceni widokiem starych piwniczek położonych wzdłuż drogi:

 

     1. Piwnice w Abaújszántó 


Ze względu na walory przyrodnicze, architektoniczne i kulturalne oraz miejscowe tradycje winiarskie UNESCO umieściło na swej Liście tokajski region w granicach obejmujących 27 miejscowości. Za Abaújszántó rozciągają się już charakterystyczne, skąpane w słońcu stoki porośnięte równymi rzędami winorośli:

 

     2. Krajobraz winnic niedaleko osady Mád

 

Stolica regionu już blisko. Coraz więcej napisów bor (wino) i pince (piwnica) miga nam przed oczami. To bardzo ważne słowa w tym regionie, nieomylnie wskazujące drogę do sklepików i lokali miejscowych winiarzy.

 

   3. Winnice pod miasteczkiem Tokaj

 

Miasteczko Tokaj wygląda na wymarłe. Winobranie dopiero za miesiąc, zeszłoroczne wino jeszcze leżakuje w piwniczkach, większość lokali pozamykana ze względu na wczesną porę. Najstarsza w regionie piwnica  ''Rákóczi'' w centrum Tokaju, obok pomnika Bachusa, otwiera swój lokal dopiero w południe:

 

    4. Tokaj - pomnik Bachusa przed słynną ''Rákóczi pince"


Wystarczy jednak przejść parę kroków wąskimi uliczkami, by natrafić na otwarty szeroko lokal. To inna znana piwnica w Tokaju - ''Hímesudvar pince''. Miła właścicielka zaprasza do degustacji kilku gatunków złocistego trunku. Bez wahania wręcza też klucz do swoich piwnic, zapraszając do samodzielnego, darmowego zwiedzenia. Zaufanie do turystów jest tu zdumiewające. Oczywiście korzystamy z okazji:

 

    5. Beczki z dojrzewającym Tokajem w piwnicach "Hímesudvar"

 

Na ścianach zalega warstwa charakterystycznej, czarnej pleśni o unikalnym składzie, która ma niebagatelne znaczenie dla smaku i aromatu leżakującego trunku. Tokaje dojrzewają w dębowych beczkach w temperaturze około 12 ° Celsjusza. Najstarsze z obecnie sprzedawanych leżą tu przeszło 8 lat.

 

     6. Stara prasa do wyciskania soku przy wejściu do piwnic "Hímesudvar"

 

Wracamy na senny ryneczek. Kilka sklepików pootwierało już swoje podwoje. W jednym z nich nabywamy solidną butlę dwuletniego, złocistego aszu na pamiątkę. Później, już po powrocie do Polski i skosztowaniu trunku, żałujemy, że nie kupiliśmy więcej - wino ma naprawdę zacny i niepowtarzalny zapach i smak... 

Kolejną miejscowością mijaną po drodze jest Tolcsva z piwnicami "Oremus". Dosłownie przy samej drodze można podziwiać całkiem spore już kiście dojrzewających owoców:

 

     7. Winnice we wsi Tolcsva

 

Koniecznie musimy odwiedzić jeszcze miejscowość Hercegkút z jej słynnymi piwnicami ''Gombos-hegyi''. Wjeżdżając do wioski trudno nie zauważyć rzędów piwniczek wykutych w wulkanicznym tufie:

 

    8. Piwnice ''Gombos-hegyi'' w Hercegkút

 

Każdy szanujący się mieszkaniec wioski ma tu swoją piwniczkę. Kilka jest otwartych, przy jednej z nich nieco już hałaśliwa grupa z polskiego autokaru uzupełnia zapasy na drogę :)

Niedaleko Hercegkút leży stare miasteczko Sárospatak. Nad miejscowością górują ruiny zamku rodu Rákóczi, z piwnicami o nazwie, a jakże, ''Rákóczi pince". To właśnie książę węgierski Franciszek II Rakoczy wysyłał Tokaje aż na dwór "Króla Słońce" - Ludwika XIV. Podobno francuski monarcha tak rozmiłował się w tym złocistym napoju, że kazał je sobie podawać codziennie o 22 podczas kolacji rodziny królewskiej. Tokaj został nazwany w Europie "Vinum Regum, Rex Vinorum" (Wino Królów i Król Win) i w zupełności sobie na tą nazwę zasłużył, skoro tak chętnie pijał go władca kraju słynącego z wina i winiarskich tradycji. 

 

   9. Zamek Rákóczego w Sárospatak

 

Już niedaleko do słowackiej granicy, którą przekraczamy w kolejnym znanym ze swych piwnic miasteczku Sátoraljaújhely. Leżący po słowackiej stronie region historycznie również należy do Tokaju, jednak po I Wojnie Światowej granica oddzieliła go od Węgier na rzecz Czechosłowacji. Obecnie czynione są starania, by dołączyć słowacką część do węgierskiego wpisu na Listę UNESCO. Żegnamy Tokajski region winiarski, jego winnice na zboczach, ciągnące się kilometrami i pokryte pleśnią tufowe piwnice z setkami dębowych beczek, gdzie woń dojrzewających Tokajów tak miło uderza po nozdrzach. A więc "Egészségért !!!". Na zdrowie !!!...

 

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz