Jest rok 1972. UNESCO - organizacja wyspecjalizowana ONZ - ustanawia "Listę światowego dziedzictwa". Mają na nią trafić arcydzieła dziedzictwa kulturowego: zabytki, groty, zespoły budowli, dzieła człowieka, stanowiska archeologiczne oraz cuda dziedzictwa naturalnego: pomniki przyrody, parki narodowe, formacje geologiczne, strefy naturalne.

Jest rok 1978. Pierwszych 12 obiektów zostaje wpisanych na tą prestiżową Listę. Wśród nich 2 w Polsce: Stare Miasto w Krakowie i Kopalnia Soli w Wieliczce. W następnych latach kolejne miejsca o "wyjątkowej powszechnej wartości" trafiają na Listę, coraz więcej państw przyjmuje lub ratyfikuje Konwencję.

Jest rok 2013. Lista liczy sobie już kilkaset miejsc. Po powrocie z Bliskiego Wschodu wpadam na pomysł, by odwiedzić, poznać i utrwalić na zdjęciach jak najwięcej z nich.

Jest rok 2018. Zakładam bloga, by podzielić się z Wami tym, co widziałem...

Na chwilę obecną - po konferencji w Rijadzie we wrześniu 2023 - Lista obejmuje 1202 obiekty (w tym 3 obiekty skreślone), w 168 Państwach-Stronach Konwencji.

czwartek, 23 maja 2019

Hedeby-Danevirke

...visit № 128...



...czyli: z wizytą u Ragnara Lodbroka...

Zapewne wszyscy z Was słyszeli, a większość oglądała serial telewizyjny Wikingowie, którego akcja rozgrywa się w Skandynawii u schyłku VIII wieku. Główną postacią jest w nim Ragnar Lodbrok, najpierw prosty rolnik, potem mężny wojownik i nieustraszony odkrywca, na koniec zaś zręczny przywódca, który ostatecznie zostaje jarlem i królem Danii. Historyczne istnienie Ragnara nie jest do końca pewne, mimo iż szczegółowo jego życie opisują średniowieczne sagi skandynawskie. Natomiast niezaprzeczalnym faktem jest, że jeśli istniał, często bywał w na wskroś autentycznym Hedeby, największym nordyckim mieście epoki wikingów...
Prawdopodobnie cała historia Hedeby (Haithabu) i Danevirke zaczęła się od duńskiego władcy Godfreda, który postanowił wznieść wzmocniony palisadą potężny wał graniczny, rozciągający się u nasady Półwyspu Jutlandzkiego na długości około 30 kilometrów. Ów system fortyfikacji zaczynał się od wąskiej zatoki Morza Bałtyckiego zwanej Schlei aż do rozległych mokradeł na zachodzie, graniczących z wybrzeżem Morza Północnego. Władca chciał w ten sposób zabezpieczyć swoje królestwo i oddzielić je od imperium Franków na południu oraz od wojowniczych słowiańskich plemion Obodrytów. Wał miał posiadać tylko jedną, wzmocnioną bramę, usytuowaną w newralgicznym punkcie, między przesmykiem Schlei i niewielką rzeczką Treene. Godfred wpadł także na pomysł, by w to miejsce przesiedlić kupców ze słowiańskiej osady handlowej Rerik. Gdy po czasie dotarli tu jeszcze przybysze z Fryzji i Saksonii, niewielka wioska z czasem rozrosła się w pokaźne miasto, wspominane w duńskich kronikach po raz pierwszy już w 804 roku...
Hedeby zostało ważnym targiem i portem. Niemiecki kronikarz Adam z Bremy w XI wieku zanotował, że "z portu tego mają zwyczaj wypływać statki do Słowian lub do Szwecji, lub Sambii, aż do dalekiej Grecji". Było to znane miejsce handlu niewolnikami, tędy przewożono futra, skóry i inne produkty północnych lasów i mórz na rynki Europy Zachodniej, a sprowadzano zboże, wino, żarna, naczynia, broń i biżuterię. Znaleziska świadczą o kontaktach handlowych osady nie tylko z krajami germańskimi, skandynawskimi i nadbałtyckimi, ale pośrednio również ze światem muzułmańskim. Możliwym jest, że już w IX wieku zaczęto bić w Hedeby własną monetę, jednak dopiero po 950 roku tutejsze miedziaki zaczęły docierać aż po wybrzeża fińsko-estońskie i Ruś oraz na ziemie polsko-połabskie. Osada zasłynęła jako znaczny ośrodek wytwórczości rzemieślniczej - natrafiono tu na ślady pracowni kowalskich, rogowniczych, szklarskich i złotniczych. Miastem zarządzał od początku prefekt nadany przez króla Danii, znaczny głos w sprawach publicznych mieli też jednak miejscowi wielmoże i bogaci przedsiębiorcy. Wśród mieszkańców przeważali rzemieślnicy, rybacy i ludność służebna, ale jak w każdym międzynarodowym ośrodku handlowym musiało tu przebywać również sporo obcych przybyszów wszelakiej maści, od kupców po rzezimieszków i wyjętych spod prawa przestępców. W okresie największego rozkwitu osadę i port mogło zamieszkiwać nawet kilka tysięcy osób. Znaczne skupisko ludzkie przyciągnęło też misjonarzy - wprawdzie pierwsze próby ewangelizacyjne Ansgara i Rimberta w IX wieku nie zostały uwieńczone trwałym powodzeniem, lecz już w 948 roku w Hedeby umieszczono siedzibę jednego z pierwszych biskupów duńskich...
Po niedawnych ulewach nie ma już śladu, słoneczna pogoda dopisuje, gdy pewnego majowego ranka pędzimy z Margitą samochodem przez Szlezwig-Holsztyn w kierunku duńskiej granicy. Dziś niewiele pozostało z nordyckiego Hedeby - zaledwie porośnięte drzewami dawne wały i to, co archeologom udało się wykopać z ziemi i umieścić w lokalnym muzeum...



    1. Pamiątkowy obelisk upamiętniający pierwszą wzmiankę o Hedeby w 804 roku

W miejscu, gdzie niegdyś kwitła prężna osada Wikingów, zrekonstruowano siedem chat zarówno mieszkalnych, jak i mieszczących warsztaty dawnych rzemieślników:



    2. Hedeby - rekonstrukcja kilku zabudowań dawnej osady...


    3. ...oraz fragment wnętrza nordyckiego domostwa

Pewien przybysz z hiszpańskiej Tortozy zanotował w X wieku podczas pobytu w Hedeby, że miasto było "ubogie w dobra i dostatki", lecz mimo to ciągnęli tu ludzie z różnych stron zachęceni możliwością zarobku. Ten sam Hiszpan napisał jeszcze zdanie, które ujęło mnie bez reszty: "Głównym pożywieniem jego mieszkańców są ryby, ponieważ jest ich tam dużo"...
Za czasów Ragnara w porcie znajdowało się kilka przystani - najpierw statki wyciągano na brzeg, później dobudowano szereg małych pomostów, aby ułatwić dostęp do rozładunku bezpośrednio z zacumowanych jednostek. Z biegiem czasu poszczególne konstrukcje zostały ze sobą połączone, tworząc ogromną drewnianą platformę sięgającą daleko w głąb wodnego przesmyku Schlei. Rozległe obiekty portowe były dostosowane nie tylko dla potrzeb żeglugi, odbywały się tu także transakcje handlowe, na drewnianym pomoście tymczasowo składowano towary, a cały kompleks służył gęsto zabudowanej osadzie jako targowisko.



    4. Hedeby - niewielkie drewniane molo w miejscu dawnego portu

Wracając do wioski mijamy jednego z lokalnych zapaleńców, kultywujących dawne zwyczaje skandynawskich wojowników. Odziany w skóry i rzemienie, z podziwu godnym zapałem hebluje starodawnym strugiem wielką belę drewna. Obok na stojakach prezentuje się niedokończona jeszcze replika wikińskiej łodzi. Gdy przechodzimy, prosi nas o pomoc w obróceniu ciężkiej kłody. W zamian chętnie opowiada o tajnikach dawnej nordyckiej sztuki szkutniczej:



    5. Hedeby - replika łodzi Wikingów budowana tak jak 1200 lat temu, bez użycia współczesnych narzędzi

W niedalekiej odległości widzimy porośnięty trawą i drzewami ogromny wał ziemny, półkoliście otaczający miejsce po dawnej osadzie, usypany za czasów króla Godfreda. Po obu stronach tej fortyfikacji niegdyś znajdowały się cmentarze, z terenu których wydobyto najwięcej skarbów pozostałych po Hedeby. Na szczycie wału zapewne częstokroć siadywał Ragnar, rozmarzonym wzrokiem patrzył na przesmyk i dumał, co by tu jeszcze złupić, podbić, tudzież puścić z dymem... Na koniec zwiedzamy niewielkie muzeum obok parkingu, posiadające w swych zbiorach całe bogactwo artefaktów należących do Hedeby i jego mieszkańców, wydobytych z ziemi i dna zatoki:



    6. Muzeum w Hedeby - przedmioty odnalezione w grobie nordyckiego wojownika 

Miasto nad przesmykiem Schlei przetrwało tylko do połowy XI wieku. Być może ucierpiało ono podczas bitwy stoczonej na pobliskich polach w 1044 roku pomiędzy wojskami Magnusa Dobrego a Obodrytami, niszczące skutki miał również niewątpliwie najazd norweskiego władcy Haralda Srogiego około 1050 roku. Według ówczesnej relacji przybocznego skalda: od krańca do krańca groźnie płonęło Hedeby, stałem aż do brzasku na wale, płomień strzelał wysoko nad dachy...
Przejeżdżamy kilka kilometrów do pobliskiej wsi Danewerk (Danevirke), by popatrzeć na pozostałości monumentalnych umocnień ziemnych, którymi duńscy królowie odgrodzili się od południa:



    7. Danevirke - fragment podwójnego wału głównego

Nie jest do końca jasne, kiedy rozpoczęły się pierwsze prace nad wałem, ale z badań drewna użytego do umocnień wynika, że najstarszą część wzniesiono w 737 roku. Mierzyła ona 7 km i zbudowana była głównie z ziemi i drewnianych bali. Fortyfikacje znacznie poszerzył wspomniany już król Godfred, którego potomkiem w prostej linii, jak przypuszczają niektórzy historycy, mógł być ...legendarny Ragnar Lodbrok! Około 968 roku postawiono trzecią linię wałów, w której glinę wzmocniono wrzosową darnią i szańcem z drewnianych belek. Najdalej w ulepszeniu fortyfikacji posunął się w XII wieku król Waldemar Wielki, który nakazał dodatkowo pokryć front wału cegłą. Niewielki fragment takich umocnień ostał się do dziś w centrum wsi Danewerk, tuż obok budynku muzeum, jeszcze mniejszego niż to w Hedeby:



    8. Danevirke - kolejny wał, oznaczony dziś jako Schanze 14...


    9. ...oraz wzmocniony cegłą mur króla Waldemara Wielkiego

Stanowisko archeologiczne Hedeby obejmuje pozostałości nordyckiego miasta, zawierające ślady dróg, budynków, cmentarzy oraz portu z I oraz początku II tysiąclecia naszej ery. Jest otoczone przez część linii fortyfikacji Danevirke, przecinających przesmyk Szlezwik, który oddziela Półwysep Jutlandzki od reszty kontynentu. Z uwagi na unikalne położenie między Cesarstwem Frankijskim i królestwem duńskim, handlowo-rzemieślnicze miasto stało się ośrodkiem wymiany towarowej i kulturowej Zachodu i Skandynawii. Bogaty i dobrze zachowany materiał archeologiczny tych obiektów ma dziś kluczowe znaczenie dla wiedzy o rozwoju gospodarczym, społecznym i historycznym Europy epoki Wikingów i wodzach tak sławnych jak Ragnar Lodbrok...


Pamiątkowy bilet do muzeum w Hedeby:












 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz