...visit № 150...
...czyli: o Koziej Wsi, która zmieniła się w piękny Trogir...
Najpierw była Kozia Wieś. Pod taką właśnie nazwą (gr. Tragourion) w III wieku p.n.e. greccy koloniści z Issa, czyli dzisiejszej wyspy Vis, założyli osadę nad brzegiem Adriatyku. W miarę upływu czasu wioska rozrosła się w całkiem pokaźny port. Pierwszą ważną datą w historii miasta stał się 304 rok, kiedy to cesarz Dioklecjan nakazał stracić tu biskupa Splitu Dujama i ośmiu jego żołnierzy za głoszenie wiary chrześcijańskiej. Trogir stał się biskupstwem już w XI wieku, a panujący nad tą częścią Bałkanów król węgierski Koloman nadał miastu liczne przywileje i częściową autonomię. Sielankę przerwali islamscy Saraceni - w 1123 roku zdobyli port i zrównali go z ziemią, pozostawiając jeno dymiące fundamenty. Miasto, jak Feniks z popiołów, szybko się odrodziło i w XII i XIII wieku zanotowało silny rozwój gospodarczy. Tętniący życiem i handlem port nie uszedł uwadze możnych dożów weneckich, którzy położyli łapę na Trogirze w 1420 roku. Po upadku Republiki Weneckiej w 1797 roku miasto przejęli Austriacy, następnie przeszedł pod panowanie Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców, później został wcielony do Socjalistycznej Republiki Jugosławii. Od 1991 roku przyciąga ogromne rzesze zwiedzających już jako część niepodległego państwa chorwackiego...
Starówka Trogiru widnieje na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO od 1997 roku. Jej zwarta, średniowieczna zabudowa położona jest na wyspie. Wzdłuż portu znajduje się obsadzony palmami szeroki bulwar, wokół którego skupia się życie miasta, jego mieszkańców i turystów. Znajdują się tam najważniejsze zabytki, ale też restauracje, bary i hotele. Historyczne centrum za sprawą dwóch mostów połączone jest ze światem zewnętrznym - jeden z nich prowadzi na kontynentalny brzeg Chorwacji, drugi zaś na wyspę Čiovo, znaną z urokliwych i malowniczych plaż. Z uwagi na wąskie uliczki Trogir wyłączony jest z ruchu kołowego, dlatego też w pobliżu pierwszego z mostów zlokalizowano duży i wygodny parking. Na nim właśnie zostawiamy nasz samochód pewnego ciepłego, wrześniowego popołudnia...
Zwiedzanie miasta rozpoczynamy od przekroczenia XVII-wiecznej bramy północnej, skąd wąska uliczka prowadzi nas wprost do głównego placu, nazwanego na cześć polskiego papieża Trg Ivana Pavla II. Nad zwartą miejską zabudową góruje wspaniała katedra Św. Wawrzyńca z XIII wieku i jej majestatyczna dzwonnica:
Dokładnie w miejscu kościoła w starożytności znajdowała się świątynia bogini Hery, a tuż obok gwarna agora. Budowa katedry rozpoczęła się w 1193 roku na fundamentach wczesnochrześcijańskiej bazyliki, zniszczonej przez Saracenów. Zaprojektowana przez architekta Trifuna Bokanica powstawała niezmiernie długo, bo aż przeszło 350 lat! Sama dzwonnica wznoszona była prawie dwa stulecia - pierwsze piętro zbudowano w stylu gotyckim, drugie ma cechy architektury weneckiej, trzecie zostało ukończone pod koniec XVI wieku. Czwarte i ostatnie piętro - piramidalny dach kampanili - zdobią cztery manierystyczne rzeźby weneckiego artysty Alessandro Vittoria. Mimo swego niekwestionowanego wdzięku wieża nie jest najbardziej znanym elementem katedry, miano to przypadło zachodniemu portalowi z 1240 roku:
Portal Radovana jest głównym wejściem do świątyni i jednym z najważniejszych zachowanych dzieł romańsko-gotyckich na wschodnim wybrzeżu Adriatyku. Jego osobliwość tkwi w centralnej scenie wybranej przez artystę - po raz pierwszy w historii narodziny Jezusa umieszczone są tu jako główny temat w środku portalu, bezpośrednio nad drzwiami. Nowością jak na tamte czasy było również przedstawienie motywów biblijnych, których nigdy wcześniej nie widywano w ikonografii: Zwiastowanie, sen Józefa, narodziny, przybycie pasterzy czy Trzej Królowie składający dary. Wewnątrz katedry godnymi uwagi są kaplice Św. Jana (Sv. Ivana) i Św. Hieronima (Sv. Jeronima) oraz ołtarz w kształcie baldachimu z XIV wieku.
Dokładnie naprzeciwko słynnego portalu stoi jeden z najważniejszych budynków miasta - to renesansowy pałac zbudowany w 1457 roku dla najzamożniejszej w tym czasie trogirskiej rodziny Ćipiko:
Jego pierwsze piętro wyróżnia się kolumnadą z balustradą wykonaną z jasnego kamienia. Między łukami umieszczone są cztery figury aniołów, z których dwa środkowe trzymają zwój z herbami rodziny Ćipiko. Drugie piętro pałacu wykonano w podobnym stylu, aczkolwiek znacznie skromniej.
Południową część głównego placu Trogiru zajmuje okazała loggia miejska z XV wieku, połączona z ratuszem i wieżą zegarową, natomiast na wschodniej pierzei mieści się były pałac bogatych weneckich rodzin Garagnin i Fonfogna, dziś zamieniony w niewielkie muzeum. Podczas gdy Margita zachwyca się miejscowym specjałem, poleconym przez naszą zakochaną w Trogirze przyjaciółkę Dorę - lodami o osobliwym i nietuzinkowym smaku lawendowym, ja pstrykam kolejne zdjęcia:
Wielką atrakcją Starego Miasta są wąskie, krzyżujące się uliczki, zapomniane podwórka i budynki ozdobione schodami, balkonami i drewnianymi okiennicami. Niewielkie place i dziedzińce zostały tu skrzętnie zagospodarowane przez stoły i parasole pobliskich kawiarni i restauracji. Postanawiamy z Margitą zagubić się w tym labiryncie. Nie na długo - Starówka Trogiru jest malutka, po kilkunastu minutach południową bramą wychodzimy wprost na szeroki, reprezentacyjny bulwar.
Biegnąca wzdłuż portowego nabrzeża aleja Bana Berislavića to kulturalne i rozrywkowe centrum miasta. Szeroka i przestronna, wysadzana okazałymi palmami dającymi kojący cień, pełna gwarnych barów i restauracji wypełnionych po brzegi turystami, z mnóstwem jachtów zacumowanych wzdłuż brzegu, mocno kontrastuje z ciasnymi uliczkami sąsiedniej Starówki:
Warto przespacerować się aż do końca bulwaru, wprost pod mury Twierdzy Kamerlengo, potężnego zamku wzniesionego przez Wenecjan w XV wieku. Jej nazwa pochodzi od włoskiego słowa Camerlengo lub od starszego łacińskiego Camerarius, oznaczającego urzędnika zajmującego się finansami miasta, który niegdyś miał tu swą siedzibę. Na wypadek wojny warownia mogła funkcjonować samodzielnie - posiadała własną studnię, pomieszczenia mieszkalne, kaplicę i spichlerz. Wieże od strony północnej otoczone były kamiennym nasypem, tak by żaden okręt nie mógł tu zacumować. Obecnie Twierdza wykorzystywana jest jako kino i scena letnia, a z punktów widokowych na jej murach rozciągają się wspaniałe widoki na Trogir i pobliską wyspę Čiovo:
Trogir stanowi wyjątkowy przykład ciągłości zabudowy miejskiej. Szachownicowy układ ulic pochodzi jeszcze z okresu hellenistycznego, a kolejni władcy - rzymscy, tureccy, weneccy czy austro-węgierscy - wzbogacili go licznymi budowlami publicznymi i prywatnymi oraz fortyfikacjami. Znajdują się tu również piękne kościoły romańskie oraz renesansowe i barokowe pałace miejskie pochodzące z okresu weneckiego. Niemiłosiernie zatłoczony w okresie letnim, początkiem września Trogir okazuje się spokojny i wyciszony. Może dlatego, że jest sobotnie popołudnie i w sąsiednim Splicie otwierają już swe podwoje liczne kluby i dyskoteki? A może dlatego, że to końcówka sezonu? Nam bardzo przypadło do gustu to miasteczko zachwycające każdą uliczką, zakątkiem czy budynkiem. Na koniec ciekawostka - Trogir służył bardzo często filmowcom jako gotowy plan zdjęciowy. Kręcono w nim wiele filmów, na czele ze znanym serialem "Gra o Tron". Jednak absolutnym hitem według mnie była jugosłowiańska produkcja "Winnetou" z 1965 roku, w której trogirska Starówka grała miasto Santa Fe, a słynny wódz Apaczów wraz z Old Shatterhandem konno przemierzali miejscowe uliczki w stronę ratusza udającego pałac gubernatora...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz