Jest rok 1972. UNESCO - organizacja wyspecjalizowana ONZ - ustanawia "Listę światowego dziedzictwa". Mają na nią trafić arcydzieła dziedzictwa kulturowego: zabytki, groty, zespoły budowli, dzieła człowieka, stanowiska archeologiczne oraz cuda dziedzictwa naturalnego: pomniki przyrody, parki narodowe, formacje geologiczne, strefy naturalne.

Jest rok 1978. Pierwszych 12 obiektów zostaje wpisanych na tą prestiżową Listę. Wśród nich 2 w Polsce: Stare Miasto w Krakowie i Kopalnia Soli w Wieliczce. W następnych latach kolejne miejsca o "wyjątkowej powszechnej wartości" trafiają na Listę, coraz więcej państw przyjmuje lub ratyfikuje Konwencję.

Jest rok 2013. Lista liczy sobie już kilkaset miejsc. Po powrocie z Bliskiego Wschodu wpadam na pomysł, by odwiedzić, poznać i utrwalić na zdjęciach jak najwięcej z nich.

Jest rok 2018. Zakładam bloga, by podzielić się z Wami tym, co widziałem...

Na chwilę obecną - po konferencji w New Delhi w lipcu 2024 - Lista obejmuje 1226 obiektów (w tym 3 obiekty skreślone), w 168 Państwach-Stronach Konwencji.

środa, 8 czerwca 2016

Wilhelmshöhe

...visit № 69...

 

...czyli: o Igrzyskach Wodnych u landgrafa Hesji...

 

Landgraf Karol I był władcą znanym i szanowanym w całym Świętym Cesarstwie Niemieckim. Podczas swego długiego panowania w Hesji (1677-1730) wsławił się kilkoma czynami, które przyniosły mu rozgłos i poważanie na dworach ówczesnego świata. Po pierwsze - był jednym z pierwszych książąt niemieckich, którzy w 1865 roku zaprosili francuskich uchodźców religijnych - Hugenotów, aby osiedlili się w Hesji i mogli bez przeszkód praktykować swą wiarę. Po drugie - zadbał w swoim księstwie o przemysł metalowy, obróbkę i wydobycie żelaza, zbudował fabryki i manufaktury, co przełożyło się wkrótce na bogactwo i dobrobyt całego regionu. Po trzecie - zyskał uznanie samego cesarza, gdy stworzona przez niego armia w obronie Świętego Cesarstwa Niemieckiego z powodzeniem walczyła w wojnie z sąsiednią Francją i przeciwko Imperium Osmańskiemu. I wreszcie po czwarte - ufundował w stołecznym Kassel barokowy park Wilhelmshöhe, który swym rozmachem i pomysłowością przyćmił inne tego typu obiekty w Europie. I to właśnie on jest celem naszej podróży...

W miejscu dzisiejszego parku znajdował się niegdyś zalesiony stok, wznoszący się na zachód od granic miasta Kassel. Okolica była raczej odludna, pozbawiona budynków, nie licząc zagubionego gdzieś w lesie starego i rozlatującego się klasztoru po augustianach oraz domku myśliwskiego, postawionego przez któregoś z poprzednich landgrafów Hesji. Ale miał ów stok taką zaletę, że był doskonale widoczny z miasta, a z jego szczytu również rozciągała się przepiękna panorama na całą okolicę i leżące w dole Kassel. Nasz bohater - landgraf Karol, który już wtedy cieszył się niemałymi przychodami, pochodzącymi z lokalnych fabryk i z wynajmu swej armii, wpadł na pomysł zagospodarowania wzgórza. Jako książę zagubionego gdzieś w Germanii kraiku pewnie zostałby zapomniany już niedługo po swej śmierci. Trudno - pomyślał sobie - nie mam szans na koronę, ale też sroce spod ogona nie wypadłem, jestem landgrafem i trzeba się jakoś zapisać na kartach historii!!! Posłał niezwłocznie gońców do dalekiej Italii i już niebawem na jego dworze pojawił się mistrz budowlany, niejaki Giovanni Francesco Guerniero. Włoch wysłuchał śmiałych wizji landgrafa, spojrzał na zalesione zbocze, no i się zaczęło...

W krótkim czasie na stoku nieopodal miasta Kassel powstało niezwykłe barokowe dzieło, w którym splotły się różne nurty architektury ogrodowej, sztuki i techniki tamtych czasów. Trzonem całego założenia parkowego stała się niesamowita aranżacja wodna usytuowana na zboczu wzgórza, swoisty pokaz zapanowania człowieka nad przyrodą. Włoski architekt zaplanował wszystko dokładnie i skrupulatnie: z tarasów u szczytu wzgórza, za pomocą skomplikowanego układu śluz, zbiorników i konstrukcji hydraulicznych, popędzi w dół kaskada wody, która z Basenu Neptuna podziemnymi kanałami poprzez wodospady, sztuczne koryta rzeczne i akwedukty ma wytrysnąć na koniec efektownym gejzerem tuż obok okazałego pałacu landgrafa. Wszytko to ma się odbyć w takim czasie, by zgromadzeni obserwatorzy zdążyli bez pośpiechu przejść po zboczu wzgórza, zobaczyć z bliska wszystkie atrakcje i pozbierać z trawników opadnięte z zachwytu szczęki. Wzięto się ostro do pracy i już po paru latach od ukończenia robót Igrzyska Wodne (Wasserspiele) u landgrafa stały się sławne daleko poza granicami Hesji...

 

     1. Widok na centralną oś Parku Wilhelmshöhe i miasto Kassel z Tarasów Herkulesa

 

Cały spektakl działa do dziś. Igrzyska Wodne odbywają się w Parku Wilhelmshöhe od maja do września w każdą środę, niedzielę i co większe święto państwowe, gromadząc tłumy chętnych zobaczenia tego zapierającego dech w piersiach pokazu. Oczywiście planuję wizytę w Parku tak, by również być świadkiem Wasserspiele. Dwie godziny przed rozpoczęciem melduję się wraz z Margitą na parkingu obok Pałacu. Cena pozostawienia samochodu jest stała i wynosi 7 euro, ale w opłatę wkalkulowano również wjazd autobusem na szczyt wzgórza, tak aby zwiedzający nie musieli wdrapywać się na piechotę. Po kilkunastu minutach jazdy wysiadamy tuż przy Tarasach Herkulesa.

 

     2. Potężna, miedziana statua Herkulesa napatrzyła się zapewne na wiele pokazów Wasserspiele

 

Wszystko zaczyna się na szczycie wzgórza w ośmiokątnym kamiennym zamku, zwieńczonym posągiem Herkulesa, który postawiony tu w 1717 roku miał sugestywnie uosabiać cnoty sprawiedliwego i mądrego landgrafa Karola. To właśnie obok budynku znajdują się zbiorniki na wodę deszczową i gruntową, wykorzystywaną do pokazu. Jest jeszcze godzina do rozpoczęcia Igrzysk Wodnych, z Tarasów u stóp 70-metrowego cokołu podziwiamy więc panoramę Parku i leżącego nieco dalej miasta Kassel, po czym niespiesznie schodzimy kamiennymi stopniami wzdłuż Wielkiej Kaskady.  Na dole pod Kaskadą, wokół Basenu Neptuna, powoli robi się ciasno - tłumy napływają nie tylko od strony Tarasów Herkulesa, ale także z okolicznych parkowych alejek. Punktualnie o 14:30 na Wielkiej Kaskadzie pojawiają się pierwsze nieśmiałe strużki wody, które po paru minutach zmieniają się w rwący strumień, wpadający z pluskiem do Basenu Neptuna:

 

     3. Pierwszy odcinek Wasserspiele: od Herkulesa, przez Wielką Kaskadę, do Basenu Neptuna

 

Strumień pędzący w dół Wielką Kaskadą powoli słabnie, woda z Basenu Herkulesa podziemnymi kanałami przepływa w kolejne miejsce. Tłum obserwujących jak na komendę robi w lewo zwrot i pędzi przed siebie z mapkami Parku w rękach, by nie przeoczyć niczego ze spektaklu. Na placyku pod Basenem Neptuna robi się luźniej, można nareszcie wykonać parę zdjęć i podążyć za gawiedzią. Kilkadziesiąt metrów dalej woda już zaczyna tryskać z urokliwie rozmieszczonych na stoku wzgórza wodospadów:

 

     4. Wodospady Steinhöfera

 

Dziesięć minut wystarczy, by przeszło 400 m³ wody użytej do pokazu przepłynęło Wodospadami Steinhöfera i pomknęło sztucznym korytem wprost na uskok pod Mostem Diabła (Teufelsbrücke). Rzesza obserwatorów jest oczywiście szybsza od pędzącego strumienia, gdy woda z impetem pojawia się pod Mostem, brzegi obok wodospadu są już szczelnie wypełnione tłumem:

 

    5. Strumienie pędzącej wody pod Mostem Diabła

 

Gdy ostatnie strugi spływają z wodospadu pod Mostem Diabła, ciżby ludzkiej już tu nie ma - wszyscy pomknęli z szaleństwem w oczach w stronę kolejnego punktu programu, czyli Akweduktu. Woda najpierw płynie repliką historycznego wodociągu, by spaść nagle z łoskotem w 30-metrową przepaść:

 

     6. Akwedukt

 

Za Akweduktem znajduje się kulminacja całego spektaklu - pędzący tu już z iście niemieckim szwungiem strumień wpada do Wielkiej Fontanny. 200 m³ wody tryska efektownym gejzerem na wysokość 50 metrów, ku uciesze licznie zgromadzonych turystów. Przedstawienie trwa około 10 minut, gejzer opada, ludzie powoli się rozchodzą, niektórzy na parking, niektórzy po okolicznych alejkach...

 

     7. Zwieńczenie Wasserspiele, czyli spektakularny wytrysk w Wielkiej Fontannie

 

Obok Wielkiej Fontanny zlokalizowano centrum całego Parku, którego głównym budynkiem jest Pałac Wilhelmshöhe. Został zbudowany w najniższym punkcie założenia parkowego przez landgrafa Moritza von Hessen-Kassel, z przeznaczeniem na odpoczynek dla znamienitych gości, biorących udział w Igrzyskach Wodnych. Powstał w miejscu dawnego klasztoru augustianów, a dziś mieści w swych murach galerię obrazów i zbiór sztuki starożytnej:

 

     8. Pałac Wilhelmshöhe


Godzina jest jeszcze wczesna, więc zamiast pójść na parking zlokalizowany za Pałacem, decydujemy się z Margitą na przechadzkę okolicznymi alejkami. Po półgodzinnym spacerze trafiamy do ulokowanego na samym skraju Parku zamku Löwenburg:

 

     9. Zamek Löwenburg

 

Został zaprojektowany jako imitacja średniowiecznego angielskiego zamku rycerskiego i wzniesiony jako świadome, romantyczne ruiny, bardzo popularne w czasach landgrafów. Niestety, zamek mimo najszczerszych chęci nie wykrzesał w nas ani krzty romantyzmu. Wręcz przeciwnie - na odległość trącił kiczem...

Założenie parkowe powstałe z inicjatywy landgrafa Hesji Karola I w 1689 roku było stopniowo rozbudowywane aż do XIX wieku. Zbiorniki i kanały znajdujące się za Herkulesem zaopatrują w wodę skomplikowany system urządzeń hydro-pneumatycznych, które obsługują ogromny barokowy teatr wodny, grotę, fontanny i liczącą 350 metrów długości Wielką Kaskadę. Poprzeczne kanały i cieki wodne zasilają szereg spektakularnych wodospadów i naturalnych spływów oraz przypominającą gejzer Wielką Fontannę, a także jezioro oraz zaciszne stawy w pobliskim ogrodzie romantycznym, który powstał za czasów prawnuka landgrafa Karola - elektora Wilhelma I. Ogromny Park oraz instalacje wodne z górującym nad całością posągiem Herkulesa są wyrazem idei absolutyzmu, a cały zespół parkowy jest wybitnym świadectwem estetyki baroku i romantyzmu. A same Igrzyska Wodne, choć trwają nieco ponad godzinkę, zaprawdę warte są zobaczenia...

 

Pamiątkowy bilet uprawniający do parkowania i wjazdu autobusem na szczyt wzgórza:

 

 


 

 

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz