Jest rok 1972. UNESCO - organizacja wyspecjalizowana ONZ - ustanawia "Listę światowego dziedzictwa". Mają na nią trafić arcydzieła dziedzictwa kulturowego: zabytki, groty, zespoły budowli, dzieła człowieka, stanowiska archeologiczne oraz cuda dziedzictwa naturalnego: pomniki przyrody, parki narodowe, formacje geologiczne, strefy naturalne.

Jest rok 1978. Pierwszych 12 obiektów zostaje wpisanych na tą prestiżową Listę. Wśród nich 2 w Polsce: Stare Miasto w Krakowie i Kopalnia Soli w Wieliczce. W następnych latach kolejne miejsca o "wyjątkowej powszechnej wartości" trafiają na Listę, coraz więcej państw przyjmuje lub ratyfikuje Konwencję.

Jest rok 2013. Lista liczy sobie już kilkaset miejsc. Po powrocie z Bliskiego Wschodu wpadam na pomysł, by odwiedzić, poznać i utrwalić na zdjęciach jak najwięcej z nich.

Jest rok 2018. Zakładam bloga, by podzielić się z Wami tym, co widziałem...

Na chwilę obecną - po konferencji w New Delhi w lipcu 2024 - Lista obejmuje 1226 obiektów (w tym 3 obiekty skreślone), w 168 Państwach-Stronach Konwencji.

czwartek, 22 lipca 2021

Urnes stavkirke

...visit № 201...



...czyli: o najstarszym kościele słupowym Norwegii...

Drewniane kościoły słupowe (norw. stavkirke) są unikatowym wkładem Norwegii w światowe dziedzictwo kulturowe. Większość z nich została zbudowana w latach 1130-1350, a więc w czasach, gdy wiara chrześcijańska mieszała się swobodnie z dawnymi wierzeniami w pogańskich bogów nordyckiego panteonu. Podobne świątynie istniały w innych krajach europejskich, ale te najstarsze i oryginalne zachowały się tylko w Norwegii. Pierwotnie było ich około tysiąca, z czego jedynie 28 doczekało dnia dzisiejszego. Nazwa wywodzi się od specyficznej konstrukcji słupowej, a dokładniej słupowo-klepkowej - ich trzon stanowiła szkieletowa rama złożona z pionowych filarów narożnych, spiętych następnie długimi deskami zwanymi klepkami, które nakładano pionowo tworząc w ten sposób ścianę kościoła. Twórcy takich obiektów opierali się na solidnych tradycjach budownictwa drewnianego - choć era Wikingów nieuchronnie dobiegała końca, to Norwegowie nadal pozostali narodem żeglarzy, a miejscowi rzemieślnicy z powodzeniem łączyli lokalne style ze wzorami zaczerpniętymi z architektury sakralnej podpatrzonej w dalekim świecie...
Aż czterokrotnie budowano świątynię w tym samym miejscu - na terenie malutkiej miejscowości Ornes, malowniczo położonej na wysokim brzegu Lustrafjorden, w słynącym z przepięknej dzikiej przyrody zachodnionorweskim okręgu Sogn og Fjordane. Przeszło sto lat minęło między pierwszym niepozornym kościółkiem wzniesionym w wiosce początkiem XI wieku, a tym, który dzisiaj możemy podziwiać. Urnes stavkirke powstał prawdopodobnie w latach 1129-30 - do jego budowy użyto, w duchu odwiecznego norweskiego upodobania do recyklingu, elementów z trzech dawniejszych rozebranych świątyń: portalu, desek ściennych i jednego z narożnych słupów. Kościół oparł się przez wieki zniszczeniom, ponieważ jego dolna drewniana rama spoczywa na solidnych, kamiennych fundamentach. Uważa się, że budowniczymi mogli być Gaut z Ornes i jego synowie Jon i Mundan Gautson, architekci znani i cenieni nawet na dworze ówczesnego króla Norwegii Magnusa Erlingssona. Zastosowali znaną wtedy w Skandynawii technikę - słupy użyte do konstrukcji były pozyskiwane w ten sposób, że drzewa, po odkorowaniu oraz odcięciu korony i gałęzi, pozostawiano ukorzenione do długotrwałego suszenia, aby żywica wyszła na powierzchnię i była łatwa do usunięcia. Po zrąbaniu wyschniętych już bali dzielono je na elementy budowlane - kościół w Urnes składa się z 2000 takich fragmentów, po mistrzowsku ułożonych i dopasowanych do siebie...
Szosa do najstarszego zachowanego kościoła słupowego prowadzi, jak to jest z większością dróg wytyczonych w zachodniej Norwegii, stromym brzegiem majestatycznego fiordu głęboko werżniętego pomiędzy górskie szczyty. Trafić łatwo, ponieważ wąska asfaltówka, choć wije się i skręca niemiłosiernie, nie ma żadnych skrzyżowań czy bocznych odgałęzień. Co prawda wygodny parking ulokowano dosyć daleko od celu naszej podróży, ale można pokusić się o wjazd praktycznie pod samą bramę kościoła, licząc na łut szczęścia, że na placyku koło restauracji i niewielkiego punktu informacji turystycznej będzie akurat wolne miejsce dla naszego samochodu. Gdy przy zakupie wejściówek dowiadujemy się, że do zwiedzania w języku angielskim pozostało jeszcze przeszło pół godziny, postanawiamy z Margitą i Natalą podelektować się widokiem zewnętrznym prastarej świątyni, urokliwie wciśniętej pomiędzy górskie zbocze i urwisko fiordu:



    1. Urnes stavkirke - widok od zachodu, w tle góra Støpulhaugen, na szczycie której niegdyś stała osobno dzwonnica kościoła


    2. Urnes stavkirke - widok od północy, w tle wioska Ornes i fiord Lustrafjorden

Przewodnik, młody chłopak perfekcyjnie władający językiem angielskim, wbrew oczekiwaniom nie prowadzi naszej skromnej grupki do wnętrza świątyni, ale najpierw funduje nam rundkę dookoła drewnianych, ociekających ochronnym terem ścian. Najbardziej cenny element kościoła klepkowego w Urnes znajduje się bowiem na zewnątrz. Przepiękny portal wkomponowany w północną elewację, istne cudo średniowiecznej snycerki, był wcześniej wejściem zachodnim w starszym kościele stojącym w tym miejscu, którego powstanie datuje się na lata 1070-80. Podjęto szereg prób rozszyfrowania zawiłego znaczenia kompozycji, którą dawni mistrzowie misternie wyrzeźbili w drewnianych deskach. Najbardziej bliska prawdy jest teza, że w plątaninie zwierzęcych i roślinnych kształtów na samym dole przedstawiony jest znany z nordyckich wierzeń smok Níðhöggr, który zawzięcie podgryza korzenie gigantycznego drzewa światów Yggdrasil. Zwiastować to ma początek Ragnaröku, w mitologii skandynawskiej wielkiej walki pomiędzy bogami, kiedy to Asgard strawi ogień, wszystkie gwiazdy zgasną, a Ziemię zaleje wielkie morze. Chrześcijańscy księża, dla których pogańska wersja wydarzeń z portalu była co najmniej nie do przyjęcia, szybko zinterpretowali zwierzę jako stylizowanego lwa, symbolizującego Chrystusa i toczącego odwieczną walkę z oplatającymi go siłami zła... Jakby nie patrzeć, mistrzowsko wykonane zoomorficzne ornamenty sprawiły, że dekoracje tego typu zaczęto powielać w innych kościołach i określać mianem "stylu Urnes":



    3. Pochodzący z poprzedniego kościoła słynny portal północny z dekoracją snycerską w "stylu Urnes"...


    4. ...oraz detal przedstawiający smoka Níðhöggra bądź też lwa walczącego z wężami

Świątynię zbudowano jak klasyczną bazylikę, z prostokątną nawą i nieco węższym chórem, według planu podpatrzonego zapewne w którymś chrześcijańskim europejskim kościele. Pierwotnie budynek nie posiadał podwyższonego dachu i przypominał odwróconą do góry dnem łódź. Na przestrzeni wieków przeprowadzono szereg przeróbek, mających na celu dostosowanie budynku kościoła do potrzeb praktycznych i religijnych - między innymi dostawiono krużganek przy wejściu, około 1600 roku rozbudowano chór w kierunku wschodnim, wzniesiono także wieżyczkę na dachu oraz wycięto otwory okienne. Z czasów średniowiecza zachowały się jednak duże fragmenty konstrukcji: bale, podkłady, słupy narożne i klepki.



    5. Krużganek przy wejściu głównym do kościoła

Na koniec wreszcie przewodnik wprowadza nas do środka i, co niezwykle istotne, pozwala robić zdjęcia (gdzieś kiedyś czytałem, że nie wolno). Wszechobecne drewno robi niesamowite wrażenie, jednak wystrój jest zdecydowanie odmienny od wnętrz naszych karpackich kościółków i cerkiewek. W Urnes stavkirke 16 kolumn z kapitelami w kształcie kostki z zaokrąglonymi dolnymi krawędziami oddziela przestrzeń centralną od naw bocznych wypełnionych ławkami. Pomiędzy kolumnami umieszczono arkadowe łuki, wykonane z mocnych, naturalnie wygiętych pni drzew, które stanowią jednocześnie podparcie dla konstrukcji nośnej. Kapitele pokryto rzeźbami przedstawiającymi postacie biskupów i świętych, są tu zwierzęta, motywy roślinne i znaki zodiaku, znaleźć też wśród nich można tak niesamowite stwory jak pogańskie centaury i gryfy:



    6. Fantastycznie rzeźbione kapitele drewnianych kolumn

Wnętrze kościoła charakteryzuje się licznymi przeróbkami, ale znaczna część średniowiecznego układu jest nadal nienaruszona. Pochyłe rozpórki pojawiły się po renowacjach przeprowadzonych w XVII wieku i miały na celu dodatkowe usztywnienie konstrukcji. W tym czasie dodano też chrzcielnicę oraz ambonę zamontowaną na jednej z kolumn. Pod podłogą znajduje się pomieszczenie pierwotnie używane do grzebania zmarłych, lecz praktyka ta została zakazana na początku XIX stulecia, częściowo z powodu intensywnego, acz niezbyt miłego dla nosa zapachu wydobywającego się spomiędzy desek. Nad wejściem do chóru wisi grupa figur wykonanych w XII wieku, przedstawiająca scenę z Golgoty: cierpiącego na krzyżu Chrystusa oraz Maryję i Jana Ewangelistę jako pogrążonych w żałobie świadków:



    7. Wnętrze Urnes stavkirke

W chórze znajduje się malowidło ścienne z 1601 roku ukazujące Jezusa i dwunastu Apostołów, otoczonych inskrypcjami oraz motywami roślinnymi. Ołtarz i kazalnica pochodzą z końca XVII stulecia, znacznie starszy jest stojący pomiędzy nimi kandelabr w kształcie statku:



    8. Urnes stavkirke - widok na prezbiterium

Czas pobytu we wnętrzu jest ograniczony, bowiem kolejna grupka zwiedzających już niecierpliwie czeka na nasze wyjście. Za to do woli można spacerować po przylegającym do świątyni cmentarzyku otoczonym kamiennym murkiem, podziwiając detale tej niezwykłej drewnianej konstrukcji pochodzącej z głębokiego średniowiecza.



    9. Brama w kamiennym murku prowadząca na teren przykościelnego cmentarza

Kościół słupowy (lub klepkowy, jak kto woli) Urnes jest wybitnym przykładem tradycyjnej skandynawskiej architektury drewnianej. Dodatkowo łączy w sobie ślady sztuki celtyckiej, ornamentyki z czasów wikingów i romańskich struktur przestrzennych. Prastara świątynia nie była użytkowana do celów religijnych od 1881 roku, kiedy po zniesieniu parafii Ornes została przydzielona wiosce Solvorn znajdującej się po drugiej stronie fiordu. Obecnie jest wykorzystywana sporadycznie tylko na specjalne okazje, takie jak chrzty i śluby, na przykościelnym cmentarzu zaś chowani są już tylko członkowie kilku miejscowych rodzin. A jeśli któryś z Szanownych Czytelników zapragnie zobaczyć kościół klepkowy, a nie po drodze mu do dalekiej Skandynawii, niechaj odwiedzi nasz swojski Karpacz - stoi tam drewniana świątynia, przeniesiona w 1842 roku z norweskiej miejscowości Vang. Może nie tak stara i oryginalna jak Urnes stavkirke, ale na pewno warta zobaczenia...


Pamiątkowe wejściówki:











 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz