Jest rok 1972. UNESCO - organizacja wyspecjalizowana ONZ - ustanawia "Listę światowego dziedzictwa". Mają na nią trafić arcydzieła dziedzictwa kulturowego: zabytki, groty, zespoły budowli, dzieła człowieka, stanowiska archeologiczne oraz cuda dziedzictwa naturalnego: pomniki przyrody, parki narodowe, formacje geologiczne, strefy naturalne.

Jest rok 1978. Pierwszych 12 obiektów zostaje wpisanych na tą prestiżową Listę. Wśród nich 2 w Polsce: Stare Miasto w Krakowie i Kopalnia Soli w Wieliczce. W następnych latach kolejne miejsca o "wyjątkowej powszechnej wartości" trafiają na Listę, coraz więcej państw przyjmuje lub ratyfikuje Konwencję.

Jest rok 2013. Lista liczy sobie już kilkaset miejsc. Po powrocie z Bliskiego Wschodu wpadam na pomysł, by odwiedzić, poznać i utrwalić na zdjęciach jak najwięcej z nich.

Jest rok 2018. Zakładam bloga, by podzielić się z Wami tym, co widziałem...

Na chwilę obecną - po konferencji w Rijadzie we wrześniu 2023 - Lista obejmuje 1202 obiekty (w tym 3 obiekty skreślone), w 168 Państwach-Stronach Konwencji.

poniedziałek, 27 lipca 2020

Huta Völklingen

 ...visit № 182...



...czyli: o katedrze ery przemysłowej...


Saara to jeden z najmniejszych krajów związkowych Niemiec, wciśnięty pomiędzy Francję, Luksemburg i land Nadrenia-Palatynat. Większość ludności tego obszaru skupia się w Zagłębiu Saary - regionie silnie zindustrializowanym, obejmującym największe miasta, takie jak Saarbrücken, Homburg i Völklingen. To właśnie stąd startuje Europejski Szlak Dziedzictwa Przemysłowego, a jego pierwszym przystankiem jest miejscowa huta żelaza, nazywana "katedrą ery przemysłowej", będąca unikatowym świadectwem historii techniki z przełomu XIX i XX wieku i wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa w 1994 roku.
Choć przemysł ciężki w Kraju Saary ma długie i bogate tradycje, huta żelaza w Völklingen (niem. Völklinger Hütte) powstała stosunkowo niedawno, bo dopiero w 1873 roku. Wtedy to koloński inżynier hutnictwa Julius Bach założył zakład przerabiający luksemburską rudę żelaza i produkujący dźwigary i podkłady kolejowe. Wysokie cła na stal zmusiły Bacha do zamknięcia firmy już po sześciu latach od startu. W 1881 roku nieczynną manufakturę nabył Carl Röchling, niemiecki przedsiębiorca specjalizujący się w branży węgla i stali. Pierwszym jego posunięciem, jak się później okazało niezwykle trafionym, było nabycie patentu do stosowania nowej, rewolucyjnej technologii produkcji stali z rud o dużej zawartości fosforu (tzw. metody Thomasa), co pozwoliło przerabiać lokalny urobek pochodzący z Lotaryngii - regionu bezpośrednio sąsiadującego z Saarą. Nie bez znaczenia dla sukcesu firmy było również powstanie nowoczesnej infrastruktury kolejowej, łączącej pobliski Saarbrücken z Trewirem. Dwa lata po zakupie huty powstał pierwszy wielki piec, kolejne cztery wyrosły w okresie pomiędzy 1885 a 1893 rokiem. Aby otrzymać wysokie temperatury niezbędne do produkcji stali, potrzebny był nie tylko węgiel, ale przede wszystkim koks, dlatego w 1896 roku obok pieców postawiono koksownię. Röchling'schen Eisen- und StahlwerkeVölklingen została też pierwszą hutą na świecie używającą gazów wielkopiecowych na skalę przemysłową. Z końcem XIX wieku stała się najbardziej wydajnym zakładem w Europie i największym producentem dźwigarów stalowych w Niemczech. Szósty wielki piec zbudowano w 1903 roku, a w 1911 dodano nowy taśmowy system zaopatrzenia pieców w koks i rudę żelaza. Ostatnią dużą inwestycją było powstanie działu spiekania - dzięki temu można było powtórnie wykorzystywać odpady w postaci drobnej rudy i pyłu powstałego przy oczyszczaniu gazu wielkopiecowego. Wtedy zakład już na dobre okrzyknięto modelem i wzorem dla wielu podobnych przedsięwzięć powstających na całym świecie...
Huta miała w swej historii również czarne karty - w czasie II wojny światowej pracowali w niej w niezwykle ciężkich warunkach przymusowi robotnicy i więźniowie. Po wojnie Hermann Röchling, spadkobierca założyciela firmy i aktualny jej właściciel, został nawet skazany na 10 lat odsiadki za zbrodnie wojenne dokonane na terenie zakładu. Sama huta przetrwała zawieruchy dziejowe, by w 1952 roku osiągnąć poziom produkcji sprzed wojny, głównie dzięki zwiększonemu popytowi na stal. W szczytowym okresie było w niej zatrudnionych przeszło 17 tysięcy pracowników! Ale nadszedł 1975 rok, a wraz z nim światowy kryzys stalowy. Jedenaście lat później wygaszono na zawsze wielkie piece huty w Völklingen...
Prężna inicjatywa obywatelska nie dopuściła do wyburzenia zakładów. Obecnie teren huty udostępniony jest dla turystów, organizowane są tu również rozmaite imprezy kulturalne, od kameralnych wystaw sztuki po wielkie koncerty rockowe. Gdy planuję pewnego lipcowego ranka spacer po "katedrze ery przemysłowej" w Völklingen, absolutnie nieczuła na uroki industrialu Margita stwierdza, że poczyta sobie książkę, bowiem od wizyty w tym zardzewiałym kolosie niczego nudniejszego nie potrafi sobie na tą chwilę wyobrazić...


    1. Huta żelaza w Völklingen, obok rzeźba "anonimowego hutnika" w kasku i odzieży roboczej - instalacja artysty Ottmara Hörla


Centrum dla zwiedzających znajduje się w budynkach dawnego działu spiekania. Wraz z biletem otrzymuję przejrzystą mapkę z naniesioną trasą i interesującymi punktami po drodze, po czym samodzielnie ruszam w paszczę stalowej bestii. Pierwszy na mej drodze jest magazyn, w którym składowano niegdyś surowce potrzebne do wytopów:


    2. Dawny magazyn surowców...


    3. ...oraz budynek z halą dmuchaw, które kierowały gorące powietrze do wielkich pieców


Grupa wielkich pieców, wraz z instalacją wdmuchującą w ich wnętrza rozgrzane do temperatury 1200° Celsjusza powietrze, stanowi najbardziej monumentalną część zakładu. Grzejniki, wysokie na 30-40 metrów, posiadają z zewnątrz stalowy płaszcz, od środka zaś wyłożone są grubą okładziną z perforowanych cegieł kumulujących ciepło. Niegdyś nieopodal huty swe warsztaty mieli różni rzemieślnicy, spośród których najważniejsi byli murarze - musieli często odnawiać wnętrza stalowych kolosów, gdyż ogniotrwałe cegły pękały i zużywały się po 10-15 latach. Po trzy takie grzejniki przypadają na każdy wielki piec, który dodatkowo otoczony metalowym rusztowaniem, podczas pracy chłodzony był z zewnątrz strugami zimnej wody.


    4. Wielkie piece o wysokości 27 metrów i średnicy 10 metrów


Zdecydowanie najciekawszym etapem zwiedzania jest wdrapanie się po stromych i wąskich metalowych schodkach na sam szczyt wielkich pieców. Nim to jednak nastąpi, trzeba obowiązkowo odwiedzić stoisko pod rusztowaniami i u sympatycznego pracownika huty zaopatrzyć się w gustowny niebieski kask ochronny, bez którego nie nawet mowy o dalszej wędrówce.


    5. Pochylnia do transportu materiałów używanych przy wytopie...


    6. ...oraz wagoniki na szczycie, z których surowiec wsypywany był od góry wprost do czeluści wielkich pieców


Z platformy widokowej ulokowanej na wielkich piecach rozciąga się panorama nie tylko obszaru zakładu, ale również całej okolicznej infrastruktury ściśle związanej z działalnością huty żelaza:


    7. Elementy grzejników i wielkich pieców...


    8. ...oraz hałdy stanowiące element okolicznego krajobrazu


Po zejściu trasa wiedzie najpierw wśród rusztowań podtrzymujących wielkie piece, potem zaś po okrążającym cały zakład dawnym torze węglowym, z którego można dokładnie przyjrzeć się szczegółom "katedry ery przemysłowej". Ważną częścią huty była niewątpliwie koksownia używana do przetwarzania węgla w koks, który następnie wykorzystywany był przy produkcji stali. Surowce wtórne powstałe w procesie koksowania, takie jak smoła, amoniak, benzen, siarka i gaz koksowniczy, były zbierane i przetwarzane, co również stanowiło nowość jak na ówczesne standardy.


    9. Widok z dołu na jeden z wielkich pieców


Przez ponad 100 lat huta żelaza w Völklingen była najnowocześniejszym zakładem swych czasów oraz największym ośrodkiem przemysłowym przeróbki stali w Niemczech. Dziś już wygaszona, tworzy ogromny park tematyczny - na terenie 6 hektarów zachowały się tu oryginalne instalacje i urządzenia niezbędne do wyrobu surówki hutniczej, od przerobu surowców i wielkopiecowej produkcji stali, po wyposażenie potrzebne do oczyszczania gazów powstałych przy wytopie. Dominujący w krajobrazie miasta kompleks wzorowo ilustruje historię hutnictwa oraz rewolucję przemysłową końca XIX wieku, jaka dokonała się nie tylko w regionie Saara-Lotaryngia-Luksemburg, ale i w całej Europie. Zdecydowanie najlepiej będą się tu czuć miłośnicy architektury industrialnej. Dobrze się stało, że nie pozwolono na jej rozbiórkę, choć zapewne zbieracze złomu od dawna łakomym okiem spoglądali na to stalowe monstrum. Pozostawiona na ich pastwę huta ani chybi w parę miesięcy zniknęłaby jak sen jaki złoty...


Pamiątkowy bilet:











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz