Jest rok 1972. UNESCO - organizacja wyspecjalizowana ONZ - ustanawia "Listę światowego dziedzictwa". Mają na nią trafić arcydzieła dziedzictwa kulturowego: zabytki, groty, zespoły budowli, dzieła człowieka, stanowiska archeologiczne oraz cuda dziedzictwa naturalnego: pomniki przyrody, parki narodowe, formacje geologiczne, strefy naturalne.

Jest rok 1978. Pierwszych 12 obiektów zostaje wpisanych na tą prestiżową Listę. Wśród nich 2 w Polsce: Stare Miasto w Krakowie i Kopalnia Soli w Wieliczce. W następnych latach kolejne miejsca o "wyjątkowej powszechnej wartości" trafiają na Listę, coraz więcej państw przyjmuje lub ratyfikuje Konwencję.

Jest rok 2013. Lista liczy sobie już kilkaset miejsc. Po powrocie z Bliskiego Wschodu wpadam na pomysł, by odwiedzić, poznać i utrwalić na zdjęciach jak najwięcej z nich.

Jest rok 2018. Zakładam bloga, by podzielić się z Wami tym, co widziałem...

Na chwilę obecną - po konferencji w New Delhi w lipcu 2024 - Lista obejmuje 1226 obiektów (w tym 3 obiekty skreślone), w 168 Państwach-Stronach Konwencji.

czwartek, 23 lipca 2020

Fontenay

 ...visit № 175...



...czyli: o mistyku Bernardzie i jego największym dziele...


Bernard z Clairvaux był człowiekiem, jak na swoje czasy, absolutnie wyjątkowym i nieprzeciętnym. Urodzony w 1090 roku w rodzinie arystokratycznej, w wieku 22 lat porzucił szlachecki tytuł, ojca, matkę, liczne rodzeństwo i zamek Fontaine koło Dijon we Francji, by wdziać habit mnicha w pobliskim klasztorze w Cîteaux. Nie minęły kolejne trzy lata, gdy młody Bernard założył "swoją" wspólnotę cysterską w Clairvaux, przyjął święcenia kapłańskie i został wybrany pierwszym opatem klasztoru. Już wkrótce zaistniał w XII-wiecznej Europie jako ceniony filozof, uczony, mistyk i wpływowy teolog. Doradzał książętom, biskupom, a nawet papieżom, stał się słynny dzięki przypisywanym mu cudom, wiedzy filozoficznej, niezwykle silnej osobowości i duchowości. Szeroko znany był jego talent oratorski i sztuka porywania głosem swych słuchaczy - historia z tego powodu obdarzyła go nawet tytułem Doctor Mellifluus (Doktor Miodopłynny). Ponoć gdy Bernard głosił płomienne homilie, matki siłą odciągały swych synów, by poruszeni kazaniami nie zechcieli wstępować do cystersów, miast zajmować się pracą na roli... Zachęcony rozkwitem swego klasztoru w Clairvaux, począł zakładać nowe zgromadzenia zakonne. I tak w 1118 roku trafił do małej dolinki oddalonej o 60 kilometrów na północ od jego rodzinnego Dijon, gdzie nad brzegiem dwóch strumieni postanowił zbudować jeszcze jeden klasztor, nazwany Fontenay...
Nowe opactwo, mając tak znamienitego założyciela, szybko się rozrosło. W 1139 roku przybył do cystersów uciekający z Anglii przed prześladowaniami Ebrard, biskup Norwich. On to z własnego majątku w większości sfinansował budowę kościoła, poświęconego w 1147 roku przez papieża Eugeniusza III. Minęło kolejnych dwadzieścia lat, gdy z Watykanu nadeszła bulla papieska, zatwierdzająca istnienie klasztoru i zezwalająca mnichom na wybranie opata. Gdy w 1259 roku francuski król Ludwik IX Święty zwolnił opactwo Fontenay z wszelkich podatków, rozpoczął się okres największego rozkwitu, przypadający na XII i XIII wiek. Prosperita trwała równe sto lat - w 1359 roku podczas wojny zabudowania zostały obrabowane przez armię angielskiego władcy Edwarda III, kolejne zawieruchy na tle religijnym przetaczające się przez Europę spowodowały podupadnięcie znaczenia klasztoru. "Złote lata" bezpowrotnie minęły. Do dziś nie wiadomo, czy to rozgoryczenie mnichów, czy brak środków na utrzymanie opactwa sprawiły, że w 1745 roku braciszkowie zdemolowali własny refektarz... Z nastaniem Wielkiej Rewolucji Francuskiej życie zakonne w opactwie praktycznie przestało istnieć. Rząd francuski sprzedał zabudowania w prywatne ręce, nowi właściciele zaś uruchomili w klasztornych budynkach papiernię. W 1820 roku Fontenay zostało kupione przez Elie de Montgolfier, potomka jednego ze słynnych braci, wynalazców balonu na rozgrzane powietrze. Nabywca jeszcze bardziej rozwinął produkcję papieru, rozbudowując znacznie działającą w klasztornych murach manufakturę. Kolejnej zmiany, tym razem na lepsze, opactwo doczekało się w 1906 roku, kiedy to Édouard Aynard, bankier z Lyonu i wielki miłośnik sztuki, kupił cały kompleks i postanowił rozebrać wszystkie produkcyjne budynki w celu przywrócenia klasztorowi jego średniowiecznej chwały...
To właśnie starania Édouarda Aynard, a potem również jego potomków Pierre'a i Huberta Aynard sprawiły, że dziś dane nam będzie z Margitą oglądać opactwo Fontenay takim, jakie funkcjonowało przed wiekami - z odbudowanym dormitorium oraz oryginalnymi romańskimi budynkami: kościołem, krużgankami, kapitularzem, spiżarnią, pomieszczeniem grzewczym i kuźnią. Wąska asfaltówka, wijąca się pośród pagórków Burgundii, prowadzi nas pewnego lipcowego popołudnia na wygodny parking, usytuowany nieopodal klasztornej bramy:


    1. Brama wejściowa do opactwa w Fontenay

Spod bramy wejściowej, w której usytuowano kasę biletową, rozciąga się panorama całego zespołu klasztornego, który niegdyś był zarówno miejscem kultu jak i ośrodkiem rolniczym i przemysłowym dla całkowicie samowystarczalnej małej społeczności cysterskich zakonników:



    2. Panorama opactwa w Fontenay

Postanawiamy z Margitą zacząć zwiedzanie od prawej strony i zatoczyć koło, by na koniec zostawić sobie klasztorną świątynię. Pierwszy z obiektów, położony nad malowniczą sadzawką ozdobioną kaskadami ze spływającą po nich wodą, to kuźnia, w czasach średniowiecza ważne źródło klasztornych dochodów:



    3. Budynek dawnej kuźni

Ta duża budowla, długa na 53 metry, została wzniesiona przez mnichów pod koniec XII wieku. Służyła jako miejsce pracy dla zakonników-kowali, wytapiano w niej również rudę żelaza, wydobywaną ze wzgórz otaczających opactwo. Dzięki sile wody przepływającego nieopodal strumienia, młot uruchamiany przez koło wodne mógł wytłaczać wyroby i narzędzia, znane ze swej dobrej jakości i sprzedawane później nie tylko w okolicy, ale i całkiem daleko od klasztornych murów. Przed kuźnią, w sadzawce, leniwie pływają dorodne pstrągi, przypominając zwiedzającym, że w przeszłości ryby były głównym pożywieniem mnichów, a każde szanujące się opactwo miało ich własną hodowlę.



    4. Przepięknie sklepione jedno z pomieszczeń dawnej kuźni

Starannie przycięty trawnik wokół niewielkiej fontanny wyznacza miejsce, gdzie za budynkami opactwa zaczynały się klasztorne zielniki, sady, pola i ogrody. Przechodząc alejkami, zmierzamy ku kolejnej okazałej budowli - dormitorium, czyli wspólnej sypialni dla wszystkich braci zakonnych:



    5. Widok z ogrodów na 56-metrowy budynek dormitorium, wzniesiony około 1450 roku

Gmach dormitorium wyznacza jeden z boków, skrywających wewnętrzny wirydarz. Krużganek, który otacza zielony dziedziniec, ze swymi misternie wykonanymi kapitelami jest uważany za arcydzieło okresu romańskiego. Sąsiadujący z nim kapitularz, w którym niegdyś odbywały się sądy, narady i wymiany poglądów braci zakonnych, swą architekturą zapowiada już gotyk poprzez kształt kolumn i okien. Było tu też jedyne stale ogrzewane miejsce w całym opactwie, w którym przy dwóch gorących kominach mnisi przepisujący i iluminujący księgi mogli ogrzać zziębnięte palce.



    6. Kolumny krużganka otaczającego wirydarz

Z wirydarza bezpośrednio dostajemy się do wnętrza dormitorium, którego dębowy szkielet, pochodzący z drugiej połowy XV wieku przypomina odwrócony do góry dnem kadłub statku. Z zakonnej sypialni schodzimy wprost do klasztornej świątyni. Jako że jednymi z głównych idei założyciela klasztoru, świętego Bernarda z Clairvaux, były kontemplacja, asceza i czystość moralna, na jego polecenie odstąpiono od przesadnego dekorowania cysterskiego kościoła, tak by nic nie było w stanie odwrócić uwagi od modlitwy. Dlatego zadziwiająca prostota i surowość architektury klasztornej świątyni silnie kontrastuje z podziwianym przez nas niedawno, misternie wykończonym krużgankiem:



    7. Surowe i proste wnętrze kościoła opackiego

W zasadzie jedynym elementem wystroju kościoła jest stojąca w prezbiterium Madonna z Fontenay - kamienna figura przedstawiająca Matkę Boską z Dzieciątkiem na rękach, pochodząca z XIII wieku. Gdy wychodzimy na zewnątrz, dostrzegamy również brak wieży kościelnej, zabronionej przez zasady zakonu jako niepotrzebny "zbytek". Mnichom wystarczał tylko mały dzwonek na dachu, który wzywał do modlitwy o czwartej nad ranem...
Zaciekawia nas charakterystyczny okrągły budynek, podobny do baszty i stojący tuż obok kościoła klasztornego, który okazuje się być ...gołębnikiem! Mury wieży, pochodzącej z XIII wieku, mają ponad metr grubości. Nie mamy nawet bladego pojęcia, na co ptakom potrzebne było takie solidne lokum. Po drugiej stronie ścieżki wiodącej do kościoła dwie rzeźby psów stoją w miejscu bud, w których przetrzymywano ogary należące do książąt burgundzkich, nader chętnie polujących niegdyś w okolicznych lasach.



    8. Gołębnik stojący obok zachodniej fasady romańskiego kościoła opackiego

Do kompleksu klasztornego należy jeszcze kilka nowszych budynków: pochodzący z XVI wieku L'enfermerie, służący prawdopodobnie do przechowywania najcenniejszych przedmiotów, takich jak księgi czy przedmioty liturgiczne, Galeria Seguin wzniesiona w 1850 roku w miejscu zniszczonego przez mnichów refektarza czy elegancka willa z pierwszej połowy XVIII wieku, w której pomieszkiwali kolejni, mianowani przez króla opaci klasztoru. Ostatnim zwiedzonym przez nas miejscem jest skrzydło z bramą, przez którą weszliśmy na teren klasztoru. W ciągu zabudowań mieściła się niegdyś kaplica dla pielgrzymów, piekarnia, furta klasztorna ze strzegącym jej odźwiernym oraz niewielki zajazd dla co ważniejszych gości odwiedzających opactwo.



    9. Budynek bramny od strony opactwa - u góry niewielki zajazd, u dołu furta klasztorna

Opactwo Fontenay i jego położenie ilustrują w sposób wzorcowy idee klasztorów cysterskich powstałych w głębokim średniowieczu. Wzniesione w odludnym miejscu, ale w pobliżu gruntów rolnych i źródeł wodnych, w konwencji zakazującej wszelkich dekoracji, lecz z wykorzystaniem dobrodziejstw ówczesnej architektury na monumentalną skalę, zawierające surowe pomieszczenia do życia zgodnego z rygorystycznymi regułami zakonnymi, ale także posiadające obszary funkcjonalne bogate w wyrafinowane detale. Takie cysterskie zespoły tworzyły odrębną gałąź w zachodnim stylu klasztornego budownictwa. Fontenay, największe z dzieł powstałych za sprawą mistyka Bernarda z Clairvaux, jest jednym z najbardziej kompletnych przykładów tego trendu i na pewno najlepiej zachowanym ze wszystkich, którym udało się ocaleć do naszych czasów...


Pamiątkowy bilet z wizerunkiem Madonny z Fontenay:












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz