Jest rok 1972. UNESCO - organizacja wyspecjalizowana ONZ - ustanawia "Listę światowego dziedzictwa". Mają na nią trafić arcydzieła dziedzictwa kulturowego: zabytki, groty, zespoły budowli, dzieła człowieka, stanowiska archeologiczne oraz cuda dziedzictwa naturalnego: pomniki przyrody, parki narodowe, formacje geologiczne, strefy naturalne.

Jest rok 1978. Pierwszych 12 obiektów zostaje wpisanych na tą prestiżową Listę. Wśród nich 2 w Polsce: Stare Miasto w Krakowie i Kopalnia Soli w Wieliczce. W następnych latach kolejne miejsca o "wyjątkowej powszechnej wartości" trafiają na Listę, coraz więcej państw przyjmuje lub ratyfikuje Konwencję.

Jest rok 2013. Lista liczy sobie już kilkaset miejsc. Po powrocie z Bliskiego Wschodu wpadam na pomysł, by odwiedzić, poznać i utrwalić na zdjęciach jak najwięcej z nich.

Jest rok 2018. Zakładam bloga, by podzielić się z Wami tym, co widziałem...

Na chwilę obecną - po konferencji w Rijadzie we wrześniu 2023 - Lista obejmuje 1202 obiekty (w tym 3 obiekty skreślone), w 168 Państwach-Stronach Konwencji.

piątek, 24 lipca 2020

Provins

...visit № 177...


...czyli: lepsze deko handlu niż kilo roboty...


Szampania, kraina historyczna leżąca w północno-wschodniej Francji, od IX wieku była de facto suwerennym terytorium, rządzonym przez hrabiów - wasali francuskich królów. Położona niezwykle korzystnie, bo na skrzyżowaniu ważnych ówczesnych szlaków handlowych z Flandrii do Italii, w średniowieczu tętniła życiem, a jej drogi pełne były wozów wypełnionych wszelakim dobrem. Rządzący Szampanią, nie w ciemię bici, wnet zorientowali się, że lokalizacja ich księstwa może przynosić dochody, i to nawet całkiem spore. W czterech miastach - Troyes, Provins, Bar-sur-Aube i Lagny zaczęły być organizowane pod egidą hrabiów targi handlowe, stopniowo przyciągające coraz więcej kupców z niemal całej Europy. Za czasów władającego prowincją w latach 1152-1180 Henryka I, syna słynnego Tybalda II Wielkiego, sława Jarmarków Szampańskich niosła się już daleko po świecie. Podczas organizowanych nawet trzy razy w roku i trwających przeszło 40 dni targów można było nabyć dosłownie wszystko - wschodnie przyprawy i korzenie, luksusowe szkło i ozdoby z Flandrii, francuskie sukna, angielską wełnę, włoskie wina, skandynawskie ryby, hiszpańskie wyroby ze skóry, niemieckie futra, sól z atlantyckiego wybrzeża oraz setki innych towarów. Ustalony został bardzo precyzyjny kalendarz: przez pierwsze dni Jarmarku wystawiano dobra na sprzedaż, następnie przez 10 dni ruszał handel pełną parą, zaś ostatnie 15 dni przeznaczano na płatności i rozliczenia pomiędzy kontrahentami. Władcy Szampanii wybili nawet własną monetę - Denier Provinois (denar z Provins), żeby kupcy z różnych stron świata nie musieli przeliczać walut i mogli łatwiej się dogadać przy zawieraniu transakcji. Z tamtych czasów pochodzi także używana jeszcze do niedawna w jubilerstwie i obrocie metalami szlachetnymi uncja trojańska, nazwana tak od targowego miasta Troyes...
Jako się rzekło, hrabiowie Szampanii otaczali swoje dzieło specjalną opieką. W zamian za nałożone na kupców cła i podatki, jedne z najniższych w całej Europie, gwarantowali handlującym szereg przywilejów i udogodnień. Tybald II Wielki ustanowił w 1137 roku zbiór praw, pozwalający każdemu uczestnikowi Jarmarków odwołać się do wymiaru sprawiedliwości Szampanii w dogodnym dla niego czasie, niezależnie od swego obywatelstwa, w celu uzyskania ewentualnego odszkodowania. Powołano również stanowisko tzw. "opiekuna targów", który w imieniu hrabiów dbał o poszanowanie dobrych obyczajów handlowych i rozstrzygał w oparciu o sprawiedliwe prawo spory pomiędzy kupcami. Oprócz tego jego zadaniem była ochrona sprzedawców i ich towarów oraz dopilnowanie, aby należne sumy terminowo wpływały zarówno do kies handlarzy, jak i do lokalnego skarbca. Takie imprezy przyciągały, co nie dziwota, wszelkiej maści oszustów, dlatego opiekun sprawdzał również, czy stosowane miary i wagi były prawidłowe, przy okazji wykluczając nieuczciwy element z uczestnictwa w Jarmarkach. Niewątpliwą nowością, która pojawiła się na targach, była możliwość uzyskania weksla kredytowego, żeby nie trzeba było wozić ze sobą znacznych sum gotówki po niebezpiecznych europejskich szlakach. Przykładowo włoski kupiec brał pożyczkę w swoim mieście w lokalnej walucie, nabywał jedwabie i przyprawy, po czym wysyłał je do Szampanii. Gdy sprzedał swój towar na Jarmarku, zarobione denary z Provins wpłacał na miejscu do kantorka, gdzie przeliczano mu kurs i wystawiano stosowne zaświadczenie - na jego podstawie mógł bezgotówkowo rozliczyć się w rodzinnej Italii. Właściciele kantorka, którymi byli najczęściej Żydzi lub pochodzący z Lombardii bankierzy, za denary nabywali inne dobra, po czym wysyłali je z zyskiem do Włoch. Zgodnie ze starym przysłowiem, że "lepsze deko handlu niż kilo roboty" interes się kręcił, a do dnia dzisiejszego przetrwały powstałe wtedy przybytki, zwane od ich wynalazców lombardami...
Klasycznym przykładem średniowiecznego targowego miasta, prawie niezmienionego przez wieki, jest Provins leżące w departamencie Seine-et-Marne, na południowym zachodzie historycznego obszaru Szampanii. Wygodny i darmowy parking, na którym decydujemy się pozostawić samochód, usytuowany jest tuż obok jednej z bram w solidnym murze otaczającym historyczne centrum: 


    1. Mury obronne średniowiecznego miasta targowego Provins


Potężne mury miejskie naszpikowane 22 wieżami zostały zbudowane w latach 1226-1314 i miały zapewniać maksymalną ochronę dla uczestników odbywających się tu wystawnych Jarmarków Szampańskich. Z pierwotnych 5 kilometrów fortyfikacji do czasów teraźniejszych przetrwał zaledwie 1200-metrowy odcinek, jednak i on robi niesamowite wrażenie. W kamiennym obwarowaniu zlokalizowano kilka bram, przechodząc z Margitą przez jedną z nich nagle znajdujemy się w XIII wieku. Kamienne kościoły i domy, wybrukowane "kocimi łbami" uliczki, drewniane szyldy na fasadach z szachulca - wszystko tu zachowane jest w klimacie rodem z głębokiego średniowiecza:


    2. Jedna z bram miejskich - Porte de Jouy...


    3. ...oraz stojąca tuż za nią średniowieczna warowna kaplica


Ulice biegnące do centralnego placu są tu niezwykle szerokie. Wszystko po to, by dawnymi czasy mogły się na nich bez problemu wymijać wozy wypełnione towarem, zmierzające na targ lub z niego powracające. Prawie wszystkie domy kupieckie w centrum posiadają rozległe piwnice ukryte głęboko pod ziemią, w których niegdyś składowano towary. Miejscowe legendy głoszą, że w podziemiach tych znajdywali schronienie prześladowani templariusze i spotykali się członkowie tajnej Loży Masońskiej. Sam Umberto Eco w powieści Wahadło Foucaulta umieścił jedną z akcji właśnie w mrocznych średniowiecznych korytarzach ciągnących się pod ulicami Provins.


    4. Średniowieczna zabudowa kamienna i szachulcowa wzdłuż Rue de Jouy


    5. Studnia i stary kamienny krzyż przy centralnym Place du Châtel


Pierwsze pisane przekazy o Provins pochodzą z 802 roku, ale niewątpliwie osada w tym miejscu istniała już znacznie wcześniej, na skrzyżowaniu ważnej drogi z Soissons do Troyes z traktem biegnącym na południowy zachód w kierunku Sens. W X wieku Provins było już trzecim co do wielkości miastem na terenach podległych Francji, po Paryżu i Rouen. Hrabiowie Szampanii, by jeszcze bardziej podnieść prestiż miasta, kazali zbudować nieopodal centralnego placu okazały ośmioboczny donżon na planie kwadratu, będący najpierw częścią fortyfikacji, później zaś dzwonnicą, więzieniem i punktem obserwacyjnym. Według legendy budowlę nazwano Tour César (Wieża Cezara), gdyż wierzono, że osadę w czasach rzymskich odwiedził sam Juliusz Cezar. W rzeczywistości nazwa powstałej po 1150 roku konstrukcji odnosi się bardziej do symbolu władzy niż do miana słynnego imperatora:


    6. Wieża Cezara


Okazuje się, że po wykupieniu stosownego biletu można wdrapać się stromymi schodami na sam szczyt Wieży Cezara. Bez wahania korzystam z tej okazji, podczas gdy Margita postanawia odpocząć na ławeczce w pobliskiej winnicy. Z zakratowanych okien najwyższego piętra Wieży rozciąga się wspaniały widok zarówno na zabudowę miasteczka jak i na połacie pól uprawnych ciągnących się aż po horyzont:


    7. Widok na łupkowe dachy domów Provins z Wieży Cezara


Kościół katolicki bezpośrednio nie uczestniczył w Jarmarkach Szampańskich, lecz sprytnie wykombinował, jak uszczknąć kawałek tortu dla siebie. Wynegocjował z władcami Szampanii, by targi pokrywały się z ważnymi wydarzeniami z kalendarza liturgicznego i uroczystościami ku czci lokalnych świętych. W ten sposób przybywający do miasta kupcy stawali się poniekąd również i pątnikami, zobligowanymi do zostawienia sutych datków w miejscowych świątyniach. W zamian księża chętnie nakładali z ambon anatemę na nieuczciwych bankierów stosujących surowo zakazaną lichwę przy udzielaniu pożyczek. Provins w czasach swej największej prosperity mógł poszczycić się kilkoma bogatymi świątyniami, takimi jak kościół Saint-Ayoul, Sainte-Croix czy kolegiata Saint-Quiriace:


    8. Kolegiata Saint-Quiriace


Kolegiata w Provins powstała w XII wieku na miejscu znacznie starszego romańskiego obiektu sakralnego. Tak bardzo zaintrygował mnie patron świątyni, że zadałem sobie trud pogrzebania w internecie w poszukiwaniu informacji na jego temat. I znalazłem - święty Cyriak (Saint-Quiriace) był Żydem o imieniu Judasz, który ponoć wiedział gdzie ukryty jest Krzyż, na którym został zamęczony Jezus Chrystus, lecz uparcie nie chciał tej tajemnicy nikomu wyjawić. Dopiero tygodniowy areszt z rozkazu świętej Heleny, w zimnym loszku bez chleba i wody, rozwiązał mu język. Razem z cesarzową odnaleźli Święty Krzyż, a Judasz Cyriak nawrócił się, przyjął chrzest i został nawet biskupem Jerozolimy. Zginął śmiercią męczeńską za rządów cesarza Juliana Apostaty, a jego głowa, jako relikwia, trafiła do Provins w 1206 roku...
Na koniec naszego pobytu w miasteczku, spacerując z Margitą pomiędzy starymi kupieckimi domami, wypatrujemy szyldu ze złotym krzyżem. Odnajdujemy go przy Rue des Capucins - w kamiennym budynku pod numerem 1 mieści się tu od wieków Hostellerie de la Croix d'Or, najstarszy hotel we Francji, z fasadą niezmienioną od czasu jego powstania w latach 1264-1270:


    9. Hostellerie de la Croix d'Or, XIII-wieczny hotel dla kupców, dziś stylowa restauracja


Historyczne, otoczone murami Provins jest wybitnym i autentycznym przykładem średniowiecznego miasta targowego w Szampanii - regionie, który pomiędzy XI a XIII wiekiem stał się ważnym ośrodkiem międzynarodowej wymiany towarów w Europie. Pod koniec XIII stulecia przyczyny polityczne, konflikty zbrojne i powstanie nowych szlaków handlowych zakończyły wieloletni prymat Jarmarków Szampańskich. Italscy kupcy zaczęli wozić swe towary do krajów nad Renem przez Przełęcz Świętego Gotarda w Alpach, zaś Flamandowie przerzucili się na bezpieczniejszy, szybszy i tańszy transport morski. Przysłowiowym gwoździem do trumny dla miast targowych było małżeństwo Joanny z Nawarry, hrabiny i dziedziczki Szampanii, zawarte w 1284 roku z francuskim następcą tronu Filipem IV Pięknym. Suwerenny dotąd kraj utracił na zawsze swą autonomię, a kolejni władcy Francji znaleźli w bogatej prowincji nowe, całkiem zasobne źródełko do finansowania swych dynastycznych wojenek...


Pamiątkowy bilet do Wieży Cezara:










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz