...visit № 158...
...czyli: o najznakomitszym drukarzu i wydawcy XVI wieku...
Christophe Plantin był zaiste człowiekiem renesansu, który doskonale wpasował się swą wszechstronnością w epokę "odrodzenia sztuk i nauk". Urodził się we Francji w okolicach miasta Tours, studia skończył w samym Paryżu i po krótkim stażu rzemieślniczym przeprowadził się do Antwerpii. W 1549 roku założył w tym mieście introligatornię i księgarnię, a zlecenia już wkrótce przyjmował nie tylko od lokalnych kontrahentów, ale także od królewskiego dworu. Karierę przerwał nieszczęśliwy wypadek - podczas napadu na jego dom doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu. Nie załamał się nadto - szedł wszak z duchem renesansu - przeniósł się więc do dzielnicy drukarzy i uruchomił w 1555 roku przy ulicy Kammenstraat oficynę wydawniczą, znaną jako Officina Plantiniana. Zaczął w niej drukować literaturę klasyczną w małych formatach, francuską poezję, w latach późniejszych także atlasy, dzieła teologiczne i księgi liturgiczne. Oskarżony w 1562 roku o wydanie heretyckich pamfletów Plantin został zmuszony do sprzedaży drukarni i wyjazdu do Paryża. Rok później nasz bohater, oczyszczony z zarzutów, powrócił do Antwerpii z mocnym postanowieniem rozkręcenia drukarskiego biznesu. Wnet odzyskał stracone mienie, pozyskał do współpracy kilku znanych drukarzy i ponownie podjął działalność w kamienicy przy Kammenstraat. Przedsiębiorstwo szybko odniosło sukces na rynku wydawniczym, będąc jednym z trzech - obok Paryża i Wenecji - najwcześniejszych w Europie, liczących się ośrodków sztuki drukarskiej. Publikacje Plantina wyróżniały się wysoką jakością techniczną oraz bogatymi zdobieniami. Na szeroką skalę wykorzystywał również ilustracje drzeworytowe i miedziorytowe w wydawanych przez siebie dziełach. W jego oficynie, wyposażonej w 16 pras, pracowali wybitni uczeni na stanowiskach doradców i korektorów, między innymi filozof i historyk Justus Lipsius czy geograf i kartograf Abraham Ortelius. W 1575 roku zatrudniał już 156 osób, w tym 73 czeladników, 5 korektorów, 24 składaczy i 39 preserów, a dzieła opuszczające drukarnię trafiały nie tylko do księgarń w Niderlandach, ale także do Skandynawii i całej zachodniej Europy. Wśród pracowników szczególnym talentem błysnął niejaki Jan Moretus - w wieku czternastu lat zaczął karierę w drukarni Plantina jako zwykły pomocnik, potem szybko awansował od pracownika księgarni do księgowego, by na koniec pojąć za żonę córkę swego chlebodawcy i przejąć zarządzanie wydawnictwem. A było co przejmować - na przestrzeni 34 lat spod pras drukarni wyszło przeszło 1500 tytułów o unikatowej wartości typograficznej. Wysoką jakością wyróżniały się przede wszystkim druki liturgiczne: mszały, brewiarze, antyfonarze i modlitewniki. Plantin otrzymał nawet od króla hiszpańskiego Filipa II oraz od stolicy apostolskiej przywilej drukowania ksiąg liturgicznych w Hiszpanii i Niderlandach. Owocem tego było zredagowanie w latach 1569-73 największego dzieła, jakie opuściło drukarnię - Poligloty antwerpskiej - znanej również jako Biblia Regia (królewska) lub Biblia Plantiniana. Osiem tomów bogato zdobionych rycinami wydano w pięciu językach: hebrajskim, aramejskim, greckim, łacińskim i syryjskim, a trzynaście egzemplarzy, niezwykle starannie wydrukowanych na pergaminie, trafiło do rąk samego króla Filipa. Odtąd umieszczany na kartach tytułowych druków sygnet oficyny Plantina, przedstawiający w ozdobnym kartuszu rękę z cyrklem i wijącą się wstęgą z dewizą Labore et Constantia (Pracą i Wytrwałością), dawał dziełu gwarancję najwyższej jakości drukarskiej w Europie...
Antwerpia wita nas zachmurzonym niebem i delikatną mżawką, gdy pewnego lipcowego popołudnia postanawiamy z Margitą poznać jej uroki. Na szczęście pogoda szybko się poprawia, wyglądające nieśmiało słońce zastaje nas na placu przed Muzeum Plantin-Moretus, gdzie z wydrukowanymi wcześniej wejściówkami (bilety łatwo i przyjemnie nabyłem przez internet) oczekujemy na zwiedzanie:
1. Muzeum rodów Plantin-Moretus w Antwerpii
W latach największej prosperity na potrzeby rozwijającej się manufaktury Plantin nabył trzy następne domy przy Kammenstraat. W latach 1568-73 oficyna zajmowała już siedem budynków, w których oprócz drukarni mieścił się również dom dla rodziny właściciela firmy. I to właśnie od części mieszkalnej zaczynamy zwiedzanie. Pierwszy jest Wielki Salon, w którym wisi najcenniejszy przedmiot w kolekcji Muzeum - portret Christophe'a Plantina, pędzla samego mistrza Rubensa:
W 1579 roku Plantin został właścicielem kolejnego sąsiedniego domu z dużym ogrodem na jego tyłach i przestronną powozownią. Kompleks budynków oficyny ewoluował na przestrzeni wieków, by ostatecznie skrzydła południowe, północne, wschodnie i zachodnie, dodane do rdzenia w trzech kolejnych fazach rozbudowy, utworzyły gustowny, wewnętrzny dziedziniec:
Z dziedzińca trasa zwiedzania wiedzie przez magazyn, pomieszczenie korektorów, biuro Plantina i pokój Justusa Lipsiusa do wnętrza dawnej powozowni, którą przekształcono w drukarnię:
Wśród eksponatów przeważają tu oryginalne prasy drukarskie Plantina, w tym dwie uznawane za najstarsze zachowane tego typu maszyny na świecie. W 1575 roku oficyna posiadała już przeszło 38 000 zestawów odlanych czcionek, pozwalających na druk w 73 krojach pisma.
Pomieszczenia drugiego piętra kompleksu zawierają głównie zbiór dzieł stworzonych w oficynie wydawniczej Plantina, jak i zebranych przez niego innych starodruków, kolekcjonowanych ze względu na swą wartość (są tu między innymi dwa egzemplarze słynnej Biblii Gutenberga, najstarszej drukowanej księgi). Najbardziej okazały pokój to bez wątpienia Wielka Biblioteka, w której przechowywana jest kolekcja 638 manuskryptów, zapoczątkowana przez samego Plantina:
Za Wielką Biblioteką znajduje się część prywatnych pomieszczeń rodziny Plantin, z kuchnią, łazienką i sypialniami. Ze zdumieniem uświadamiamy sobie, że od dłuższego czasu jesteśmy praktycznie sami w tym muzeum, z rzadka tylko natykając się na innych zwiedzających. Miejsce to jest często omijane przez wycieczki i zorganizowane grupy, dlatego w ciszy i spokoju możemy swobodnie przenieść się w czasie i poczuć atmosferę tej renesansowej posiadłości.
Ostatnie sale na piętrze w całości zapełnione są starodrukami i manuskryptami, głównie pochodzącymi z oficyny Plantina. Wśród ksiąg ze stronicami pokrytymi starannym drukiem i naniesionymi misternie ilustracjami odnajdujemy tę najważniejszą - Biblię Plantiniana. Być może jeden z tych egzemplarzy posłużył Jakubowi Wujkowi jako podstawa do pierwszego katolickiego przekładu Pisma Świętego na język polski, gdyż w przedmowie do czytelnika jezuita pisał: Łacińskiego zasię egzemplarza onegom się trzymał, który od lowańskich teologów pilnie jest przejrzany, poprawiony i z oryginałami greckimi, asyryjskimi i z łacińskimi starymi pisanymi księgami zniesiony, który tenże Plantinus w Antorfie drukował Roku Pańskiego 1574...
Po śmierci Plantina w 1589 roku wydawnictwo w Antwerpii przejął jego zięć, wcześniej już wspomniany Jan Moretus, którego w prowadzeniu przedsiębiorstwa wspomagali synowie Balthasar i Johann, a następnie manufakturę poprowadzili potomkowie Balthasara - syn Balthasar II, wnuk Balthasar III i prawnuk, jakże by inaczej, Balthasar IV. Wydawnictwo przez cały czas istnienia świetnie prosperowało, majątek rodziny został kilkukrotnie pomnożony, a miedziorytów dostarczali firmie tak sławni artyści jak Rubens i Rembrandt. Oficyna pod nazwą Plantin-Moretus zamknęła swe podwoje w 1876 roku. Zaraz po tym kompleks o wyjątkowej wartości architektonicznej został zakupiony przez miasto Antwerpia i 19 sierpnia 1877 roku otwarto w nim Muzeum, zawierające jedyny zachowany do dziś warsztat drukarski z okresu renesansu i baroku, bibliotekę z bezcennymi drukami oraz niemałą kolekcję dzieł sztuki. Zgromadzono tu także wyczerpującą dokumentację życia i pracy tej jednej z najbardziej płodnych oficyn wydawniczych XVI-wiecznej Europy. W 2005 roku zabytkowy zespół domu i pracowni rodów Plantin i Moretus został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, mało tego, znajdujące się w zbiorach Muzeum archiwum wydawnictwa Officina Plantiniana umieszczono na międzynarodowej liście najbardziej wartościowych dokumentów, nazwanej "Pamięć Świata"...
Pamiątkowy bilet:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz