Jest rok 1972. UNESCO - organizacja wyspecjalizowana ONZ - ustanawia "Listę światowego dziedzictwa". Mają na nią trafić arcydzieła dziedzictwa kulturowego: zabytki, groty, zespoły budowli, dzieła człowieka, stanowiska archeologiczne oraz cuda dziedzictwa naturalnego: pomniki przyrody, parki narodowe, formacje geologiczne, strefy naturalne.

Jest rok 1978. Pierwszych 12 obiektów zostaje wpisanych na tą prestiżową Listę. Wśród nich 2 w Polsce: Stare Miasto w Krakowie i Kopalnia Soli w Wieliczce. W następnych latach kolejne miejsca o "wyjątkowej powszechnej wartości" trafiają na Listę, coraz więcej państw przyjmuje lub ratyfikuje Konwencję.

Jest rok 2013. Lista liczy sobie już kilkaset miejsc. Po powrocie z Bliskiego Wschodu wpadam na pomysł, by odwiedzić, poznać i utrwalić na zdjęciach jak najwięcej z nich.

Jest rok 2018. Zakładam bloga, by podzielić się z Wami tym, co widziałem...

Na chwilę obecną - po konferencji w Rijadzie we wrześniu 2023 - Lista obejmuje 1202 obiekty (w tym 3 obiekty skreślone), w 168 Państwach-Stronach Konwencji.

czwartek, 16 lipca 2020

Pałac Stocleta

 ...visit № 160...



...czyli: o najpiękniejszym prywatnym domu mieszkalnym XX wieku...


Adolphe Stoclet (1871-1949) miał raczej łatwy start w życie. Pochodząc z bogatej bankierskiej rodziny otrzymał solidne, inżynierskie wykształcenie. Podczas pracy przy budowie kolei w Austrii zafascynował się bez reszty ruchem wiedeńskiej secesji i jej awangardowymi dziełami. Zwrócił uwagę zwłaszcza na prace Josefa Hoffmanna - architekta i projektanta sztuki użytkowej oraz współzałożyciela Stowarzyszenia Sztuk Pięknych Secesji Austriackiej, zwanego w skrócie Warsztatem Wiedeńskim (Wiener Werkstätte). Nie dane jednak było Stocletowi za długo realizować się w inżynierii - wezwany z powrotem do Belgii w sprawie śmierci swego ojca, został poproszony o zastąpienie go na czele dużego belgijskiego banku Société Générale. Postanowił tedy, że skoro jego życie związało się z Brukselą, to zbuduje tu swą rodzinną rezydencję. Do jej zaprojektowania zaprosił poznanego wcześniej w Wiedniu, wspomnianego już Josefa Hoffmanna i jego najbardziej kreatywnych kolegów, dając im wolną rękę, jeśli chodzi o koncepcje artystyczno-architektoniczne. W efekcie, w brukselskiej dzielnicy Woluwe-Saint-Pierre powstała w latach 1905-1911 rezydencja-arcydzieło, jeden z najbardziej kunsztownych i luksusowych prywatnych domów mieszkalnych wzniesionych w XX wieku...
Oprócz funkcji mieszkalnych miała umożliwiać podejmowanie dystyngowanych gości i przyjaciół, zaś zaproszonym artystom - dawanie prywatnych koncertów. Musiała również pomieścić duży zbiór dzieł i obrazów, gdyż Adolphe Stoclet był zapalonym miłośnikiem sztuki i znanym w Europie kolekcjonerem. W architekturze i wystroju pałacu jego twórcom udało się urzeczywistnić sztandarowe hasło secesji: Gesamtkunstwerk, czyli "totalne dzieło sztuki". Każdy detal, od ogrodu po akcesoria kuchenne, od fasady do łazienek, od klamek do balustrad balkonów został tu stworzony z myślą o jedności stylu. Projekt pałacu odznacza się niezwykłą równowagą, rytmem, grą świateł, kolorystyką, wykończeniem powierzchni i charakterystyczną ikonografią. Dekorację jego fasady głównej stanowią proste, geometryczne linie, natomiast bardziej elegancka sylwetka budynku od strony ogrodu odbija się w okazałych basenach wodnych. Wyszukane materiały, takie jak marmur, miedź i pozłacana metaloplastyka wpływają na urokliwą szlachetność budowli, w niczym nie pomniejszając jej nowoczesności. Ozdobiona rzeźbami wieża stanowi ukoronowanie dzieła, zarówno jego wyglądu zewnętrznego, jak i kompozycji pałacowych wnętrz. Dekoracja i umeblowanie pomieszczeń są dziełem nie tylko samego Hoffmanna, lecz również zaproszonych przez niego artystów, słynnego Gustava Klimta oraz członków Warsztatu Wiedeńskiego: Bertolda Loefflera, Carla Ottona Czeschki, Leopolda Forstnera, Franza Metznera, Kolomana Mosera, Michaela Powolnego czy Eleny Luksch-Makowsky. Na uroczyste otwarcie pałacu zaproszono wielu znanych gości - jego przepych podziwiał rosyjski pianista i dyrygent Igor Strawiński, poeta i dramaturg Jean Cocteau czy francuski kompozytor Claude Debussy. Mieli niebywałe szczęście, gdyż jako jedni z nielicznych oglądali pałac od środka. Rezydencja bowiem nadal jest własnością prywatną, zamkniętą dla zwiedzających...
Rodzina Stoclet mieszkała w swej posiadłości nieprzerwanie aż do 2002 roku, kiedy to zmarła synowa Adolphe'a, baronowa Annie Stoclet. Pałac odziedziczyły jej cztery córki, między spadkobiercami panuje spór, czy udostępnić wnętrza zwiedzającym, czy też ...wyprzedać część mebli i wyposażenia. A jest co spieniężać - wartość budynku wraz z zawartością rzeczoznawcy oszacowali w 2010 roku na kwotę 100 000 000 euro! I pomyśleć, że te wszystkie wspaniałości dziś cieszą oczy zaledwie dwóch opiekunów, którzy obecnie zamieszkują i doglądają rezydencję...
Jako że wejście do środka pałacu pozostaje w sferze marzeń, ba, nawet zobaczenie zza wysokiego muru okazałego tyłu budynku wraz z ogrodem również nie jest możliwe, pozostaje mi tylko podziwiać fasadę od strony Avenue de Tervueren, gdy pewnego dżdżystego lipcowego przedpołudnia trafiamy z Margitą do Brukseli:


    1. Pałac Stocleta w Brukseli...


    2. ...oraz jego elewacja od strony Avenue de Tervueren

W zamyśle architekta budynek miał prezentować się od strony drogi jako okazała rezydencja miejska, zaś widziany z ogrodu wyglądać na wiejską willę z dekorowaną rzeźbami fasadą wzbogaconą o wykusze, balkony i tarasy. 


    3. Fragment ogrodu widziany zza misternie wykonanych przęseł ogrodzenia


Przy budowie pałacu użyto szlachetnych materiałów, takich jak norweski marmur turili do wykończenia elewacji czy żółto-brązowy włoski ozdobny wapień paonazzo, wykorzystany we wnętrzach.


    4. Fragment elewacji z balkonem


Surowość elewacji łagodzą artystyczne okna, te na dolnej kondygnacji dodatkowo wyposażone w balkony ozdobione balustradami z secesyjną ornamentyką. Bramy budynku strzeże okazały posąg greckiego bóstwa, umieszczony nad prospektem wiodącym do drzwi wejściowych.


    5. Prospekt wejściowy do budynku...


    6. ...oraz jego wnętrze


Co do wyglądu wspaniałych pomieszczeń pałacu, muszę uwierzyć skąpym informacjom, które wyszperałem w internecie. I tak najpiękniejsze miejsce stanowi jadalnia, zaprojektowana osobiście przez Josefa Hoffmanna. Wykończona różnokolorowym marmurem, drogocennym drewnem, wyprawioną skórą ze złoceniami, odznacza się arystokratyczną surowością podkreśloną srebrnymi detalami dekoracji stołu. Bogactwa wystroju dopełniają, na zasadzie kontrastu, mozaiki i freski ścienne autorstwa Gustava Klimta. Ponoć Hoffmann zaprojektował nawet suknię dla madame Stoclet, aby jej kreacja nie kolidowała zbytnio z wystrojem jadalni... We freskach widoczny jest wpływ środkowego okresu twórczości Klimta oraz artystów spod znaku Warsztatu Wiedeńskiego. Podobnym stylem charakteryzują się inne pomieszczenia pałacu: łazienka czy pokój dziecięcy, ozdobiony dekoracyjnymi fryzami Ludwiga Heinricha Jungnickla.


    7. Klatka schodowa w wieży budynku...


    8. ...oraz jej secesyjny detal rzeźbiarski

Podczas gdy Margita ucieka do samochodu przed narastającą mżawką, ja fotografuję jeszcze ostatnie detale fasady. Prosty, geometryczny kształt budynku burzy nieco wystająca ponad dach wieża, kryjącą w swym wnętrzu klatkę schodową. Na jej szczycie umieszczono wykonane z brązu posągi czterech nagich mężczyzn, autorstwa niemieckiego rzeźbiarza Franza Metznera:


    9. Wisienka na torcie, czyli cztery posągi wieńczące wieżę pałacu


Budynek w swojej historii nie został poddany żadnej poważniejszej zmianie, nie licząc niewielkich modernizacji natury funkcjonalnej lub technicznej oraz prac konserwacyjnych w celu zachowania jego integralności. Bez przeróbek ostało się również wnętrze rezydencji, odnowiono tylko kilka mebli, zastępując na nich niektóre tkaniny obiciowe zgodnie z oryginałem. Opierając się na wartościach secesji wiedeńskiej i jej artystów, Pałac Stocleta wraz z ogrodem był od początku uznawany za jedno z najbardziej reprezentatywnych i wyrafinowanych dzieł tej szkoły. Dzięki oszczędnemu geometryzmowi stanowił istotny przełom w Art Nouveau - była to przemiana zapowiadająca nieuchronne nadejście Art Déco, a wraz z nim modernizmu, który już wkrótce miał na dobre zawładnąć architekturą XX wieku...







1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawe i kolorowe miejsce. Dla mnie najważniejsze na mapie podróż.

    OdpowiedzUsuń